Noro Lim, bł. Aniela Salawa i III Franciszkański Zakon Świeckich w Dębicy

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 15.11.2021 13:05

W jedno połączył ich koncert, który odbył się w kościele pw. św. Jadwigi.

Ewa Akšamowić. Ewa Akšamowić.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W niedzielę 14 listopada w kościele pw. św. Jadwigi w Dębicy odbył się koncert zespołu Noro Lim „Na powrót, czym w istocie jestem”, prezentujący wybrane fragmenty Dzienniczka bł. Anieli Salawy, śpiewane i recytowane przez Ewę Akšamowić przy akompaniamencie zespołu, w tym kompozytora Rafała Alickiego.

- Tak się złożyło, że akurat ja i kolega Rafał mieszkamy w Sieprawiu, skąd pochodzi bł. Aniela. Pojawił się pomysł, by w poetycki, muzyczny sposób wydobyć z jej zapisków aktualne dzisiaj przesłanie. W ten sposób powstał projekt, którym dzielimy się z publicznością, by przybliżyć jej niezwykłą postać bardzo prostej kobiety, a jednocześnie zaproszonej przez Pana Jezusa do niezwykłego świata duchowych wizji. Ponadto warto podkreślić wstawienniczą rolę cierpienia bł. Anieli, która brała na siebie różne krzyże ofiarowując je za innych - mówi pani Ewa, autorka wyboru tekstów i piosenek.

Kompozytor Rafał Alicki przed zamieszkaniem w Sieprawiu, nie znał bł. Anieli. - Jako pierwsi przygotowaliśmy taki projekt. Zetknęliśmy się z bardzo trudnymi w odbiorze zapiskami bł. Anieli, które trzeba czytać wiele razy, by poznać ich głębię - mówi pan Rafał.

Koncert jest sposobem krzewienia kultu bł. Anieli. - Ten kult się rozwija, coraz więcej miejsc upamiętnia tę postać - mówi pan Rafał. - Sama doświadczyłam opieki bł. Anieli. Kiedy nie chciałam kontynuować pracy nad projektem albo przychodziły jakieś trudności w zrozumieniu jej tekstów, wówczas ona mi pomagała. A najbardziej utkwiły mi w pamięci słowa, że nie jest złem, że się nie powiodło, tylko że się niepowodzenie jak należy nie przyjęło - dodaje pani Ewa.   

Wydarzenie odbyło się z okazji 800-lecia istnienia III Zakonu Franciszkańskiego Świeckich, którego patronką w Polsce jest bł. Aniela Salawa.

W par. św. Jadwigi działa grupa członków III FZŚ. Jej przełożoną jest Maria Pyzińska. - Przed laty chciałam zbliżyć się bardziej do Boga i szukałam wspólnoty, która by mi w tym pomogła. Usłyszałam kiedyś o FZŚ. Mówiła mi o nim babcia, „organicznie” zjednoczona z różańcem, promieniująca świadectwem umiłowania tej modlitwy. Później dowiedziałam się, że zakon istnieje w Dębicy. Należę do niego od 1983 roku. Doświadczyłam w nim całkowitego zawierzenia się Jezusowi. Wydaje nam się, że On nam coś z życia chce zabrać, dlatego nie otwieramy się przed Nim całkowicie, chcemy zostawić coś dla siebie. To bardzo trudne oddać się Jezusowi, zaufać Mu bez reszty. Ale gdy się to dokona, przychodzi radość, pokój. Zawsze się bałam alkoholików pod moim blokiem, ale pomyślałam raz i drugi o św. Franciszku, który szedł do najbardziej opuszczonych ludzi z uśmiechem.  Więc i ja starałam się do tych alkoholików uśmiechnąć, choć nie zawsze przychodzi do z łatwością. Innym doświadczeniem związanym z duchowością św. Franciszka jest przebaczenie i niesienie pokoju. Pokłóciłam się raz z sąsiadem. Złe słowa padły, a potem przyszedł gniew. Na szczęście też refleksja, co ja robię! On jest człowiekiem, jemu trzeba przebaczyć. Pierwsza powiedziałam „Dzień dobry”. Takie drobne rzeczy, a jak wiele mogą zdziałać! - podkreśla pani Maria.

Przełożona dębickiej grupy zauważa, że jest ona niewielka. - Najbardziej aktywnych jest 11 osób, jesteśmy z różnych parafii, więc może nas tak na zewnątrz nie widać, ale staramy się przez osobiste świadectwo życia mówić o duchowości franciszkańskiej, o Bogu - dodaje pani Maria.

Zespół Noro Lim i ks. prał. Ryszard Piasecki.   Zespół Noro Lim i ks. prał. Ryszard Piasecki.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Ks. prał. Ryszard Piasecki, proboszcz par. św. Jadwigi w Dębicy, zauważa, że historia III FZŚ w mieście nad Wisłoką ma już 200-letnią tradycję. – W tej chwili wspólnota liczy około 20 osób. To są osoby z jednej strony proste, bez większego wykształcenia, ale zarazem bardzo gorliwe i świadome bycia we wspólnocie. Są lekarze, ludzie pracujący na wysokich stanowiskach. Bolączką jednak jest to, że nie przybywa nowych członków. Być może dlatego, że wiele osób patrzy na tę wspólnotę jako na coś archaicznego, zamierzchłego, średniowiecznego. Tymczasem dużo mówi się o ekologii i św. Franciszku, który przecież nie zajmował się roślinkami i zwierzątkami, ale przede wszystkim ekologią życia ludzkiego,  w którym powinien panować ład i porządek chrześcijański. Z niego bierze się szacunek dla stworzenia, a nie odwrotnie. Uważam, że III FZŚ to najbardziej proekologiczny zakon łącznie z innymi gałęziami franciszkańskiej wspólnoty. Powinni do niego należeć ci wszyscy, którym zależy na ekologii i na tym, by czynić dobro w oparciu o Dekalog, sumienie, w duchu prostoty i ufności - mówi ks. Piasecki.

III FZŚ w Dębicy ma ciągłą formację, o którą troszczą się kapucyni z Sędziszowa. – Ludzie, kiedy słyszą zachęty do włączenia się w tę czy inną wspólnotę przy parafii, wymawiają się brakiem czasu. Kiedy jednak był czas? Zawsze było i jest coś do zrobienia. Tort czasu można przecież podzielić, tak żeby zostawić kawałek dla formacji swojego ducha. III Franciszkański Zakon Świeckich o tym przypomina i wzywa do podążania za ideałem świętości, który zostawił nam 800 lat temu św. Franciszek - dodaje kapłan.