Dębica. Jeszcze lepsi ojcowie

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 28.11.2021 11:12

19 mężczyzn wzięło udział w warsztatach prowadzonych przez Inicjatywę Tato.net przy parafii Krzyża Świętego i Matki Bożej Bolesnej.

Uczestnicy dębickich warsztatów. Uczestnicy dębickich warsztatów.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Warsztaty odbyły się 27 listopada w domu katechetycznym przy kościele parafialnym. Sławomir Ćwintal z Inicjatywy Tato.net podkreśla, że zajęcia dla ojców odbywają się po raz pierwszy w Dębicy. - Jestem bardzo zaskoczony liczbą chętnych. 19 ojców to sporo, jak na pierwszy raz. Bardzo się cieszę, że odważyli się przyjść na warsztaty. Kilka lat temu, kiedy osobiście zapraszałem mężczyzn - ojców na takie zajęcia, spotkałem się z agresją. Była to forma obrony przed tym, by nie dostrzec lub nie być postrzeganym jako osoba, która w rodzinie ma jakieś trudne wyzwanie, by nie powiedzieć problem. Nie każdy w swojej wolności jest gotowy, by zmierzyć się z samym sobą, z obrazem swojego ojcostwa, czasem z tym, że trzeba nad sobą popracować, zmienić styl ojcowskiego życia. Tym bardziej się cieszę, że dębiczanie (i nie tylko) tak chętnie odpowiedzieli na zaproszenie - mówi pan Sławomir.

Podczas warsztatów często wraca się do relacji uczestników ze swoimi ojcami. - Zdumiewa mnie wciąż mityczne 3 proc., dotyczące liczby ojców, do których dzieci przychodzą opowiedzieć o swoich problemach lub uczuciach. Fizyczna, psychologiczna czy duchowa nieobecność ojca w rodzinie ma swoje szczególne konsekwencje dla dziecka i jego przyszłości. Dziewczyny są zagrożone trzykrotnie większym ryzykiem, że zajdą w ciążę jako nastolatki. Synom częściej zdarza się popaść w nałogi czy konflikt z prawem. To, jakimi jesteśmy mężczyznami, mężami i ojcami, w dużej mierze jest owocem obecności bądź nieobecności naszych ojców - tłumaczy prowadzący warsztaty.

Przekrój ojców biorących udział w warsztatach jest bardzo różny. Zdarzają się mężczyźni, którzy nimi dopiero zostaną, ale już teraz chcą się przygotować do tej roli jak najlepiej. Są ojcowie małych i dorastających już dzieci, z bogatym doświadczeniem rodzicielskim. Zdarzają się nawet dziadkowie, którzy dla młodszych stają się świadkami.

Uczestnicy warsztatów mogą się dalej formować, m.in. dzięki kolejnym zajęciom prowadzonym przez Tato.net. Należą do nich m.in. wakacyjne warsztaty przygodowe, ale także książki, audiobooki. - Mamy bardzo rozbudowaną stronę internetową, na której można znaleźć informacje o aktualnych wydarzeniach, a także o tym, jak formować się do bycia coraz lepszym ojcem - dodaje pan Sławomir.

Tomasz jest tatą Stasia, Antosia i Anielki. - Warsztaty są doskonałą okazją, żeby spojrzeć na swoją misję bycia ojcem z dystansu, dostrzec to, co można naprawić, a co można udoskonalić. Cieszę się, że mam z dziećmi dobry kontakt, choć czasem trzeba za nimi biec, chociażby w zakresie nowinek technicznych, które je interesują. Warsztaty są też okazją, by zobaczyć, jak inne były relacje z naszymi ojcami, jak inne były też dylematy i wyzwania, z którymi jako dzieci się mierzyliśmy. W byciu ojcem ważne dla mnie jest odniesienie do Boga, wspólne życie religijne w rodzinie, zaufanie Bożej opatrzności - mówi jeden z ojców.

Aleksander jest ojcem Milany i Mateja. - Jesteśmy z Ukrainy, ale studiowaliśmy w Polsce i tutaj zamieszkaliśmy. Jako student w Lublinie spotkałem się z Inicjatywą Tato.net i wówczas, będąc już ojcem, wziąłem udział w warsztatach. Milana ma już 14 lat. Dobrze się z nią dogaduję, mamy swój wspólny język. Matej, ponieważ częściej przebywa z żoną, jest do niej bardziej przywiązany. Bolało mnie czasem, że tylko jej mówi, że ją kocha, a mnie nie. Starałem się jednak zmniejszyć ten dystans i udało się - mówi ojciec, podkreślając, że formacja jest bardzo potrzebna ojcom. - Zmieniamy się, nasze dzieci rosną, dojrzewają, dorastają. Potrzebujemy być dla nich dobrymi towarzyszami na każdym etapie ich życia. Wartością warsztatów jest też to, że wymieniamy się doświadczeniami, które pomagają odkryć coś, czego do tej pory nie zauważaliśmy. Warsztaty nie są spotkaniem facetów, którzy ponieśli jakąś porażkę w byciu ojcami, ale to spotkanie tych, którzy chcą być jeszcze lepszymi - dodaje pan Aleksander.