Swoje ocalenie zawdzięczała dzieciom z Pawęzowa

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 03.12.2021 11:30

W tamtejszym budynku starej szkoły uroczyście odsłonięto tablicę upamiętniającą Wiktorię Olszówkę z domu Boruch.

Swoje ocalenie zawdzięczała dzieciom z Pawęzowa W wydarzeniu liczny udział wzięła rodzina śp. Wiktorii, jej wszyscy czterej synowie - Stanisław, Adam, Wojciech i Tadeusz - wraz z rodzinami, a także społeczność szkolna, przedstawiciele miejscowych władz i instytucji. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Tablica pamiątkowa nieprzypadkowo znalazła się w na ścianie byłej szkoły w Pawęzowie. W budynku tym bowiem Wiktoria Boruch w czasie wojny uczyła i mieszkała.

Od 1 stycznia 1940 roku w piwnicy szkolnej prowadziła tajne nauczanie z języka polskiego, historii i geografii. W swoim mieszkaniu ukrywała dowództwo lokalnego Obwodu Armii Krajowej (kpt. Wojciecha Kapustkę ps. "Rawicz" oraz por. Józefa Ruseckiego ps. "Brzoza", "Mimoza"), a także zbiegłych więźniów. Sama jednocześnie była łączniczką akcji tajnego nauczania na terenie gminy Lisia Góra. W ramach Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej pod pseudonimem "Szarotka" pełniła funkcję łączniczki w Obwodzie AK "Tartak" (Tarnów).

W tym budynku 1 grudnia 1943 roku została aresztowana przez Gestapo. Po przesłuchaniach trafiła do więzienia Montelupich w Krakowie. Dzieci z Pawęzowa rozpoczęły modlitewny szturm w intencji jej szczęśliwego powrotu z więzienia. Dały tego dowód na obrazku, który dla niej przygotowały, wyliczając w sumie 870 Mszy św. za nią, przyjęte Komunie św., 550 dobrych uczynków, 2300 odmówionych Różańców św. i 16 tys. innych modlitw.

Swoje ocalenie zawdzięczała dzieciom z Pawęzowa   Zdjęcie obrazka zostało zamieszczone w specjalnym folderze o Wiktorii Olszówce z domu Boruch, przygotowanym przez jej rodzinę. REPRODUKCJA Beata Malec-Suwara /Foto Gość

8 marca 1944 roku Wiktoria Boruch została zwolniona z więzienia, co uznawała za cudowne ocalenie, które zawdzięczała dzieciom z Pawęzowa. Otrzymany od nich obrazek wisiał nad jej łóżkiem aż do śmierci. Gestapo jednak zorientowało się, że popełniło błąd i prowadziło intensywne poszukiwania, by na nowo ją aresztować. Już do końca wojny ukrywała się w powiecie dębickim. W 1969 roku została odznaczona przez Rząd RP na uchodźctwie w Londynie Krzyżem Armii Krajowej. Wręczył go jej osobiście por. Józef Rusecki, dowódca 1. kompanii Batalionu "Barbara", którego imię obecnie nosi Szkoła Podstawowa w Pawęzowie.

Swoje ocalenie zawdzięczała dzieciom z Pawęzowa   Uroczystego odsłonięcia tablicy dokonali synowie śp. Wiktorii i jej wnuczka. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej Wiktorię Olszówkę z domu Boruch odbyła się 1 grudnia. Wzięła w niej liczny udział rodzina śp. Wiktorii, jej wszyscy czterej synowie - Stanisław, Adam, Wojciech i Tadeusz - wraz z rodzinami, a także społeczność szkolna, przedstawiciele miejscowych władz i instytucji. Rozpoczęła się Mszą św. w pawęzowskim kościele, którą odprawił miejscowy proboszcz ks. Tadeusz Wszołek. On także pobłogosławił tablicę. Uczniowie wraz z nauczycielami przygotowali z kolei okolicznościową akademię.

Swoje ocalenie zawdzięczała dzieciom z Pawęzowa   Uroczystość z udziałem pocztu sztandarowego miejscowej szkoły rozpoczęła się Mszą św. w pawęzowskim kościele. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Ponadto uchwałą z dnia 28 października 2021 roku Rady Miejskiej w Tarnowie jedna z ulic w dzielnicy Krzyż, znajdująca się na granicy Tarnowa i Pawęzowa, nosi imię Wiktorii Boruch Olszówki.

Swoje ocalenie zawdzięczała dzieciom z Pawęzowa   Tablicę pobłogosławił miejscowy proboszcz ks. Tadeusz Wszołek. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Mama nigdy o to nie zabiegała. To, co zrobiła, uważała za obowiązek każdego Polaka w czasie wojny, i tak byliśmy wychowani. Pielęgnowaliśmy pamięć o niej, a nasze dzieci, jej wnuki, uznały, że ta postać jest warta upamiętnienia. Stąd te inicjatywy - mówi jeden z synów pani Wiktorii - Adam Olszówka.

- Jestem niezwykle zaszczycona, że mogę być dzisiaj w Pawęzowie razem z moimi rodzicami, wujkami, z moją rodziną, z panią sołtys z Pawęzowa i wszystkimi zaproszonymi gośćmi, żeby złożyć hołd mojej babci Wiktorii i odsłonić dzisiaj uroczyście tę tablicę - mówiła Magdalena Jóźwiak.

- Moja babcia zmarła w 1979 roku, miałam wtedy tylko 8 lat, ale pamiętam ją bardzo dobrze, miała silną osobowość. Była babcią, która nie tylko rozpieszczała, ale i wymagała. Nauczyła mnie czytać, pisać, modlić się i dała mi lekcję patriotyzmu, uczciwości, skromności, pracowitości. Pokazała, że warto być w życiu osobą przyzwoitą i warto pomagać innym ludziom, nie być obojętnym na krzywdę drugiego człowieka. To jej zawdzięczam. Dziękuję ci, babciu - dodała wnuczka śp. Wiktorii Boruch Olszówki.

Zobacz także zdjęcia z uroczystości w Pawęzowie: Pawęzów. Odsłonięcie tablicy upamiętniającej śp. Wiktorię Olszówkę z domu Boruch