Wdzięczność i pamięć na śmierć nie umiera

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 05.12.2021 18:40

Biskup kielecki Jan Piotrowski 5 grudnia pobłogosławił w kościele w Oleśnie tablicę upamiętniającą zmarłego przed rokiem tamtejszego proboszcza.

Wdzięczność i pamięć na śmierć nie umiera Poświęcenie tablicy pamiątkowej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Ksiądz prał. Jan Rybak zmarł 1 grudnia 2020 roku. Był proboszczem parafii Olesno przez 19 lat. Dziś, 5 grudnia, wspominając pierwszą rocznicę jego śmierci, w tamtejszym kościele parafialnym biskup kielecki Jan Piotrowski, kolega z roku święceń ks. Jana, pobłogosławił tablicę pamiątkową jemu poświęconą. Umieszczono na niej podobiznę kapłana wraz z zarysem kościoła, o który dbał, oraz napis: "Pochylam głowę przed Twym kapłaństwem" oraz "Kapłan według Bożego Serca, dobrocią obejmujący każdego człowieka, pomnożył piękno i blask tej świątyni na chwałę Bożą".

Wdzięczność i pamięć na śmierć nie umiera   Tablica upamiętniająca śp. ks. Jana Rybaka. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Ks. Jan odnowił całe wnętrze naszej parafialnej świątyni, ołtarze, ściany, posadzkę, dosłownie wszystko. Czynił to z wielką pasją i wielkim poświęceniem, cieszył się z każdego etapu tych prac. Dziś nasz kościół wygląda imponująco, zachwyca swoim pięknem i jest perełką Powiśla Dąbrowskiego - mówił obecny proboszcz w Oleśnie ks. Jan Panek.

- Wdzięczność i pamięć na śmierć nie umiera - zauważyła z kolei Barbara Wójcik, dziękując w imieniu parafian biskupowi za wspólną modlitwę w intencji byłego proboszcza zarówno dziś, jak i rok temu, w czasie jego pogrzebu.

Wdzięczność i pamięć na śmierć nie umiera   Barbara Wójcik w imieniu parafian dziękowała biskupowi kieleckiemu za wspólną modlitwę w intencji śp. ks. Jana Rybaka. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Na tablicy, którą poświęciłeś, jest napisane "Pochylam głowę przed Twym kapłaństwem". Rzeczywiście przed tym kapłaństwem ks. prał. Jana trzeba nam pochylić głowę, bo oprócz tego, że pomnożył blask tej świątyni na chwałę Bożą, to przede wszystkim przez 19 lat dbał o stronę duchową tej parafii. Każda radość jego parafian była jego radością, ale każdy smutek i trudność, jaka pojawiła się w jego parafii, była i jego wielkim smutkiem. On w tej świątyni przemodlił tysiące spraw. Za to mu dziś dziękujemy - dodała.

W rozmowie z nami wyliczała nabożeństwa, jakie do parafii wprowadził. Zauważyła, że szczególnie bliscy jego sercu byli chorzy i samotni. Ich osobiście odwiedzał z Najświętszym Sakramentem. Każdego ze zmarłych parafian także starał się osobiście odprowadzić na miejsce wiecznego spoczynku. Na kłopoty i trudności, jakimi z nim dzielili się parafianie, radził cierpliwość i modlił się za nich. - Mieliśmy swojego łącznika między ziemią a niebem. Często widzę, jak ludzie przychodzą na jego grób, zapalają znicze, modlą się za jego duszę. Wierzymy, że i on nadal modli się za nas i że z góry nam pomaga - dodaje.

Wdzięczność i pamięć na śmierć nie umiera   Modlitwa nad grobem św. ks. Jana Rybaka. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Biskup kielecki Jan Piotrowski zauważył z kolei, że w ks. Janie było coś z proroka z Pustyni Judzkiej, św. Jana Chrzciciela. - Kochał Kościół jak swoją matkę, dla której żył i oddawał swoje zdolności i swoją gorliwość kapłańską. Żył w przekonaniu, że prawdziwa miłość, poświęcająca się miłość, która kocha każdego człowieka według jego swoistości, chętna jest do poniesienia każdej ofiary - dodał.

Gratulował parafianom inicjatywy upamiętniającej osobę byłego proboszcza. W uroczystości wzięli oni liczny udział, obecni byli także strażacy oraz rodzina ks. prał. Jana Rybaka, pochodzącego z parafii Nowy Wiśnicz.