Nie wiadomo, co się stało z Dzieciątkiem

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 28.12.2021 12:30

Dwie gotyckie rzeźby z pierwszej połowy XV wieku powróciły po konserwacji do Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie.

Nie wiadomo, co się stało z Dzieciątkiem Od prawej: Katarzyna Dobrzańska - konserwatorka rzeźby Madonny z Janowic; Maja Potrawiak - konserwatorka Piety z Woli Mędrzechowskiej i ks. Piotr Pasek - dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie.

Konserwacja obu rzeźb - Piety z Woli Mędrzechowskiej i Pięknej Madonny z Janowic - rozpoczęła się wiosną 2021 roku. Przede wszystkim miała charakter zachowawczy, polegający za usunięciu zniszczeń, brudu i przemalunków, jakie z czasem zwłaszcza na jednej z nich się pojawiły. Efekt jest widoczny. Dziewczęcy i delikatny wizerunek Madonny z Janowic po uzupełnieniu pęknięć i braków wysubtelniał, a Pieta z Woli Mędrzechowskiej prezentuje gotyckie piękno najbardziej zbliżone do oryginału.

Konserwację rzeźby Matki Bożej trzymającej w swych ramionach umęczone ciało Jezusa przeprowadziła konserwatorka sztuki Maja Potrawiak. XV-wieczny wizerunek nigdy wcześniej nie przechodził profesjonalnej konserwacji. Na rzeźbie jednak, zanim w 1959 roku trafiła ona do zbiorów Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie, dokonano pewnych przekształceń.

- Kolorystyka, która panowała na aranżacji z XX wieku, nie była zgodna ze wzorcami gotyckimi. Barwy były jaskrawe, a rzeźbę pokrywały również grube warstwy zapraw, które ją zniekształcały. Na skutek starzenia się tych warstw dochodziło do różnego rodzaju ubytków. Była ona też mocno zabrudzona - mówiła Maja Potrawiak w Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie, gdzie 23 grudnia po raz pierwszy rzeźby po konserwacji uroczyście zostały zaprezentowane.

- Celem mojej konserwacji było usunięcie przekształceń i wykonanie nowej rekonstrukcji, która oparta była o ślady, które odkryłam w trakcie mojej pracy, a były to m.in. ślady XV-wiecznej polichromii, tj. błękitu, który w badaniach został zidentyfikowany jako azuryt, oraz czerwieni, która składała się z pigmentów ziemnych oraz czerwieni zmieszanej z bielą ołowiową. Na tej podstawie wykonałam projekt rekonstrukcji, który jest zbliżony do obecnego stanu rzeźby po pracach konserwatorskich - dodała, tłumacząc, iż przy tym starała się sprawić, by rekonstrukcja gotyckiej rzeźby nie dawała zbyt współczesnego efektu, pozbawionego historycznej szlachetności. Część ubytków została więc nie zakryta, celowo wyeksponowane zostały pewne fragmenty drewna.

Nie wiadomo, co się stało z Dzieciątkiem   Obie rzeźby są po prostu piękne. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Katarzyna Dobrzańska wykonała prace konserwatorskie przy rzeźbie Pięknej Madonny z Janowic, której powstanie datowane jest na rok 1425. Niestety w przypadku tej rzeźby Dzieciątko nie zachowało się do naszych czasów. Nie wiadomo też, jak wyglądało, a można się jedynie domyślać, w jaki sposób Maryja trzymała Je w swoich rękach.

Ta rzeźba była konserwowana w latach 60. XX wieku i to już wtedy usunięte z niej zostały wszystkie dodatki nawarstwiające się na niej w przeciągu wieków jej istnienia. Autorka tamtej konserwacji z lat 60. oczyściła rzeźbę praktycznie do czystego, gotyckiego wyglądu. Usunęła także gipsowe Dzieciątko, które włożono w ręce Pięknej Madonny na początku XX wieku. Natomiast podczas obecnej konserwacji rzeźba nie tylko została oczyszczona z zabrudzeń i zabezpieczona przed niszczeniem i działaniem drewnojadów, ale uzupełnione zostały także niektóre ubytki, które sprawiały, że odbiór rzeźby był zaburzony.

- Dotyczy to przede wszystkim ubytków w obrębie głowy Madonny, gdzie występowały dwa poważne pęknięcia, a także około dwucentymetrowej szczeliny w środkowej części rzeźby, która wynikała z tego, że prawdopodobnie rzeźba została wykonana z dwóch kawałków drewna. Natomiast to łączenie na przestrzeni wieków zostało z jakiegoś powodu zmodyfikowane, a te połowy rozdzielone i zestrugane. Ten fragment zrekonstruowałam, dopowiadając fałdy szat Maryi, w związku z czym dzisiaj możemy podziwiać ich płynny i miękki charakter. Jeśli chodzi o to miejsce, w którym kiedyś występowało Dzieciątko, to tutaj nie zdecydowaliśmy się na rekonstrukcję, ponieważ nie wiemy do końca, jak Ono mogło wyglądać - mówiła Katarzyna Dobrzańska.

Obie rzeźby można już oglądać w Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie. - Koszt ich konserwacji wyniósł prawie 99 tys. zł. 76 500 to dotacja z Ministerstwa Kultury Dziedzictwa Narodowego, a ponad 21 000 to wkład kurii diecezjalnej, za co serdecznie dziękuję - mówił dyrektor Muzeum ks. Piotr Pasek.

Podkreślił, że rok ten mimo pandemii był dla Muzeum Diecezjalnego pomyślny. - Udało się nie tylko sfinalizować konserwację dwóch rzeźb, co tak uroczyście świętujemy, ale również dzięki życzliwości Urzędu Konserwatorskiego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego udało się nam odnowić trzy portale typu wawelskiego w Domu Mikołajowskim - dodaje dyrektor najstarszego muzeum diecezjalnego w Polsce.