Mielec. Mama w domu?

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 01.01.2022 16:10

1 stycznia rozpoczęły się w parafii pw. MB Nieustającej Pomocy rekolekcje "Oddanie 33".

Mielec. Mama w domu?

Kard. Joachim Meissner opowiadał, że został wcześnie osierocony przez ojca, a mama i jego starszy brat pracowali, by utrzymać rodzinę. Kiedy starszy brat pierwszy wracał z pracy i widział tylko młodsze rodzeństwo w domu, pytał: "Nie ma nikogo w domu?". - Meissner mówił, że denerwowało go to bardzo, bo przecież był on i jeszcze jeden brat, ale potem zrozumiał, że jemu chodziło o mamę, że jeśli nie było mamy w domu, to trochę tak, jakby nie było nikogo w domu. Niech to będzie dla nas zaproszenie w tę uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, żebyśmy zaprosili Maryję do naszego życia i to nasze żyje Jej ofiarowali, żeby Ona była w naszym domu - apelował bp Artur Ważny, który inaugurował rekolekcje.

- W Ewangelii słyszymy, że ci, którzy szukali Dziecięcia, znaleźli najpierw Maryję, potem Józefa i potem małego Jezusa. Odkrywamy, że krótką, łatwą, prostą drogą do spotkania z Bogiem jest spotkanie z Maryją, zawierzenie Jej naszego życia, bo Ona zaprowadzi nas do Jezusa, bo Ona niczego nie zatrzymuje dla siebie, tylko wszystko oddaje Bogu - mówił w homilii.

Trwające 33 dni indywidualne rekolekcje przygotowują do zawierzenia życia Matce Bożej. - Nasza MB Nieustającej Pomocy jest patronką Mielca, jesteśmy wspólnotą co najmniej nominalnie maryjną, więc rekolekcje chcieliśmy prowadzić w tym duchu. Zaczęliśmy je zatem w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, a zakończymy je 2 lutego, w uroczystość Ofiarowania Pańskiego, czyli MB Gromnicznej - opowiada ks. Ryszard Biernat, proboszcz mieleckiej parafii.

Czy nie lepiej byłoby jednak poprosić o rekolekcje uznanego rekolekcjonistę, który przyjedzie, wygłosi nauki, zamiast zostawiać wszystko ludzkiej wrażliwości i wolnej woli? - My nie odcinamy się od tradycyjnej formy, ale chcieliśmy spróbować czegoś innego, czegoś, co zakłada i wymaga pełnej dobrowolności i na niej buduje szanse na owoce. Można być na każdej tradycyjnej nauce rekolekcyjnej w kościele, a z rekolekcji w ogóle nie skorzystać. "Oddanie 33" zakłada całkowicie dobrowolny udział. Te rekolekcje odbywają się wewnątrz człowieka. W jego sercu. Czyli tam, gdzie powinny - dodaje ks. Biernat.

Tu tylko rodzi się pytanie, czy będzie komu z nich skorzystać. W tej parafii, która nominalnie jest największa w diecezji, szanse, że ktoś się zdecyduje pójść drogą Maryi, były względnie duże.

- Odprawianie rekolekcji wiąże się z korzystaniem z przygotowanych materiałów. Myśmy zamówili 350 kompletów dla tych, którzy zdecydują się podjąć te rekolekcje. Rozeszły się wszystkie. W zasadzie chciałem zamówić 500 kompletów, ale w wydawnictwie powiedzieli mi, że to nie ma sensu, że to się nie rozprowadzi - przyznaje ks. Ryszard. Już nie uda się sprawdzić, czy wydawnictwo miało rację. Ci, dla których brakło, muszą korzystać z materiałów dostępnych w internecie.

Św. Ludwin Maria Grignion de Montfort mówi o trzech sytuacjach, o których warto pamiętać na drodze oddania się Maryi.- Po pierwsze, żebyśmy nie myśleli, że to jest jakaś alternatywna droga, że lepsza jest bezpośrednia droga do Jezusa. Po drugie, żebyśmy nie szukali jakichś emocji, wrażeń, tylko żeby w naszym oddawaniu obecna była nasza wola, która ciągle mówi "Amen". Wreszcie, po trzecie, mówi, żeby pamiętać, że na drodze bycia z Maryją nie od razu Jej obecność w naszym życiu jest silna i mocno odczuwalna - przypominał bp Artur Ważny.

Nasze stawanie się świętymi odbywa się "na działaniu z Maryją, działaniu w Maryi, przez Maryję, i dla Maryi". - To jest element formy, w którą powinniśmy się pozwolić wlewać, by Maryja mogła kształtować nas na wzór Jezusa. To jest po prostu po to, byśmy byli święci – dodał.