Brzesko. Misyjny Karnawał Dzieci

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

|

GOSC.PL

publikacja 20.02.2022 15:10

Dzieci ze Świetlicy św. Jakuba wzięły udział w zabawie karnawałowej, która była zarazem ciekawą wędrówką do Afryki śladem misjonarzy.

Codziennie przy parafii pw. św. Jakuba funkcjonuje Świetlica św. Jakuba dla dzieci z terenu Brzeska. - Jest czynna w dni powszednie jest czynna od godz. 14 do godz. 18. Mogą przyjść, odrobić lekcje, ale też są cały czas pod opieką, proponujemy również gry i zabawy. Co tydzień mamy warsztaty plastyczne, naukę gry w szachy, naukę śpiewu. Organizujemy także okolicznościowe wydarzenia, jak ten dzisiejszy Misyjny Karnawał Dzieci - mówi ks. Marcin Gazda, opiekun świetlicy.

Misyjny Karnawał Dzieci to zorganizowana dla małych dzieci wesoła, kostiumowa zabawa karnawałowa z elementami misyjnymi. - Zbliża się Wielki Post, więc na zabawę karnawałową to jakby ostatni dzwonek. Chcieliśmy, by ta nasza zabawa miała też charakter wychowawczy i edukacyjny, dlatego prowadzi ją Gabriela Pyzia, która rok spędziła na stażu misyjnym w Gambii. To jest okazja, by dzieciom przybliżyć, pokazać nawet, jak żyją ich rówieśnicy w Afryce. Jest okazja do animacji misyjnej, do tego, by zaprosić dzieci, by na co dzień myślały o swoich rówieśnikach, nawet tych w odległych krajach - dodaje ks. Marcin. 

W czasie zabawy dzieci z Brzeska nagrywały m.in. pozdrowienia dla swoich rówieśników, którzy gromadzą się w parafii prowadzonej przez ks. Bogdana Piotrowskiego w Kongo Brazzaville. Oni przysłali pozdrowienia, nagranie ze swojej zabawy karnawałowej. - My nagramy i wyślemy nasze filmowe pozdrowienia dzieciom w Afryce - dodaje ks. Marcin.

- Dzieciom się podoba taka forma zabawy, bo jest to zabawa kostiumowa, więc można się poprzebierać za ulubionych bohaterów, a w dodatku temat misyjny jest inny niż nasza codzienność, zatem ciekawy. Ale najważniejsze, że mogą być, bawić się razem, bo wcześniej, w pandemii, staraliśmy się podtrzymać z nimi kontakt, więc wysyłaliśmy rodzicom dla dzieci różne zadania, działania do zrobienia, ale to zupełnie nie to samo, co bezpośredni kontakt rówieśników ze sobą - dodaje duszpasterz.