Trzy albertynki z jednego domu i dwa jubileusze

ks. Damian Pitwor

publikacja 11.05.2022 11:30

W niedzielę Dobrego Pasterza w kaplicy Przytuliska św. Brata Alberta w Grywałdzie odbyła się podniosła uroczystość.

Trzy albertynki z jednego domu i dwa jubileusze W Grywałdzie dwie siostry albertynki obchodziły jubileusz życia zakonnego, złoty - pochodząca z Grywałdu s. Eufemia Tylecka, a rubinowy - s. Lilioza Ciszek, pochodząca z parafii Matki Bożej Tuchowskiej. nadesłane do Gościa Tarnowskiego

W Grywałdzie dwie siostry albertynki obchodziły jubileusz życia zakonnego, jedna – złoty, a druga – rubinowy. 50- lecie życia zakonnego przeżywała pochodząca z Grywałdu s. Eufemia Tylecka, która początkowo realizowała charyzmat albertyński w Polsce, a od 8 grudnia 1995 roku czyni to w Argentynie. Druga jubilatka to s. Lilioza Ciszek, pochodząca z parafii Matki Bożej Tuchowskiej. Od 40 lat należy do Zgromadzenia i przez cały ten czas służy Bogu w chorych i ubogich w naszej Ojczyźnie, ostatnio w miejscowości Grywałd.

W uroczystości obok osób tworzących wspólnotę grywałdzkiego Przytuliska udział wzięli przedstawiciele miejscowej parafii i zaproszeni goście. Mszę świętą koncelebrowało 7 kapłanów, w tym dwóch polskich misjonarzy, bernardynów, przybyłych z Argentyny, oraz kapłan pracujący w naszej diecezji - spokrewniony z s. Eufemią.

Uroczystość, o której tu mowa, była dla wszystkich biorących w niej udział okazją do refleksji nad tajemnicą działania Boga powołującego do służenia Mu w Kościele. W życiu s. Liliozy pierwsza jej myśl o wstąpieniu do jakiejś wspólnoty zakonnej pojawiła się już w dzieciństwie, podczas modlitwy przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Tuchowskiej. Potem Pan Bóg wciąż o tym jej przypominał.

Trzy albertynki z jednego domu i dwa jubileusze   Trzy albertynki z jednego domu - w środku złota jubilatka s. Eufemia, po lewej s. Ludwika, po prawej s. Konstancja. nadesłane do Gościa Tarnowskiego

Siostra Eufemia z kolei, będąc jeszcze małą dziewczynką, uczestniczyła w uroczystościach prymicyjnych księdza z Grywałdu i w ramach programu artystyczno-rozrywkowego dla gości odegrała rolę Brata Alberta. Nikomu wtedy nie przyszło do głowy, że w latach młodości zdecyduje się wstąpić do założonego przez niego zgromadzenia i pociągnie za sobą dwie młodsze od siebie rodzone siostry. Dziś posługują one w grywadzkim Przytulisku, a miejscowi parafianie powtarzają: „Trzy albertynki z jednego domu”. Oby również w naszych czasach dziewczęta tak chętnie odpowiadały na zaproszenie Boga do życia zakonnego.