Odnaleźć drogę

Gabriela Baca

publikacja 18.05.2022 12:00

Jak powiedziała Janet Dailey: "Kiedyś – nie ma takiego dnia tygodnia". Jeśli więc chcemy coś zrobić, lepiej nie odkładać tego na później.

Odnaleźć drogę

Spacer to jedna z najbardziej relaksujących czynności, którą możemy robić w wolnym czasie. Niestety, tego czasu zawsze jest zbyt mało. A kiedy jest, znajduję sobie mnóstwo innych zajęć, najczęściej czytanie lub zwykłe przeglądanie internetu. Może warto jednak zmotywować się i wyjść na dwór, pooddychać świeżym powietrzem, podziwiać naturę? Pogoda była przecież piękna. Tak właśnie pomyślałam tego dnia, wyszłam z domu i ruszyłam ulicą Stawową do pobliskiego lasu. Początek lasu nie wygląda tak pięknie jak kiedyś. Gęste drzewa zostały wycięte, z nieznanych mi powodów, może były chore albo zwyczajnie bardzo stare, ale na ich miejsce zostały posadzone już nowe. Dalej, za drogą, która prowadzi na Trzy Stawy, nadal jest gęsty las.

Postanowiłam skręcić w lewo w wąską ścieżkę, która była bardzo zarośnięta. Las nie jest duży, od tej strony drogi odgradzają go tory, natomiast z drugiej strony znajduje się autostrada. Nie ma obaw przed zgubieniem się, zwłaszcza gdy jest jeszcze jasno. Kiedy szłam dróżką, patrzyłam uważnie pod nogi. Może czegoś szukałam? Kwiatów, mchu, a może małych zwierząt? Znalazłam coś bardzo ciekawego, dwa niebieskie jajka, a właściwie to skorupki, jakby coś już się z nich wykluło. Sprawdziłam i okazało się, że mogą to być jajka kosa. Jeśli zostałabym w domu, nie wiedziałabym o tym.

Zaczynało się robić ciemno, słońce chowało się za horyzont, dlatego postanowiłam wracać do domu. Nie cofnęłam się na główną drogę, poszłam dalej ścieżką, aby wyjść z lasu i przejść wzdłuż torów, a następnie przez łąką wyjść na ulicę. Na krańcu lasu, gdzie za dnia padało słońce, zobaczyłam kilka konwalii, były urocze. W religii chrześcijańskiej istnieją dwie legendy dotyczące genezy ich powstania. Pierwsza mówi o tym, że konwalie powstały z łez Maryi Dziewicy, które uroniła podczas krzyżowania Jezusa. Druga legenda opowiada o tym, że konwalie to tak naprawdę łzy Ewy, które uroniła po opuszczeniu raju. Z tych, które upadły na ziemię wyrosły konwalie. Obie te legendy wywodzą się od kształtu kwiatów tej rośliny. Wydaje mi się, że to znak. Kiedy podniosłam głowę, w szczelinie między drzewami ujrzałam kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Brzesku-Słotwinie. Ta sytuacja sprawiła, że w drodze powrotnej zmówiłam dziesiątek różańca.

Jak powiedziała Janet Dailey: “Kiedyś – nie ma takiego dnia tygodnia.” Jeśli więc chcemy coś zrobić, lepiej nie odkładać tego na później. Z odpowiednim nastawieniem i motywacją możemy zrobić wszystko już dziś. Na przykład nauczyć się czegoś nowego czy wyjść na długi spacer.