Młodzi z Czarnej, Chotowej, Borowej i Straszęcina bardzo chcieli być bierzmowani

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 20.05.2022 21:20

19 maja sakramentu udzielił im bp Leszek Leszkiewicz.

Młodzi z Czarnej, Chotowej, Borowej i Straszęcina bardzo chcieli być bierzmowani Widać - są też zadowoleni. Uśmiech udało się biskupowi wywołać na wielu twarzach. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W kościele w Czarnej bierzmowanie przyjęli młodzi z miejscowej wspólnoty oraz z parafii Chotowa i Borowa. Zdjęcia z tego wydarzenia zamieściliśmy tutaj:

Tego samego dnia, 19 maja, bp Leszek Leszkiewicz udzielił daru Ducha Świętego także młodzieży z parafii Straszęcin w tamtejszym kościele parafialnym. Zdjęcia z tej uroczystości znajdziecie tutaj:

Biskup kazanie tradycyjnie rozpoczął od pytań. Pytał młodych o to, czy bardzo chcą być bierzmowani, czy są dobrze przygotowani i kto ich przygotował. Zapewnili, że bardzo chcą być bierzmowani i dobrze przygotowani są do przyjęcia sakramentu przez księży ze swoich parafii. Kiedy biskup zaczął drążyć, młodzi przyznali, że przygotowali ich także rodzice, których bardzo kochają. Mówili także, że lubią krótkie kazania, takie do minuty. Według tej miary kazanie biskupa było długie, ale nie za bardzo.

Zauważył, że rzadko zdarza się mu, żeby młodzi powiedzieli, że do bierzmowania przygotowali ich rodzice, a to mama i tato są najważniejszymi katechistami dla swoich dzieci. W domu rodzinnym odbywa się pierwsza i najważniejsza katecheza. To na rodzicach przede wszystkim spoczywa ten obowiązek. W domu dzieci uczą się klękać do modlitwy, kiedy widzą modlących się rodziców, dziadków. Tam uczą się Eucharystii, tam uczą się wiary. Albo niewiary, kiedy katechezy w domu zabraknie. - Bez tego kalecy będziemy i trudno będzie nam dojść do nieba - dodał.

Biskup Leszek Leszkiewicz, nawiązując do Ewangelii, tłumaczył, że najcięższym grzechem człowieka jest brak miłości. - Kto nie kocha, ale nienawidzi i depcze miłość, nie wejdzie do nieba - przestrzegał.

Zauważył, że choć o miłości tak wiele napisano wierszy, nagrano piosenek, nakręcono filmów i wystawiono sztuk teatralnych, to wcale nie chodzi w niej o jakieś wzniosłe chwile, ale prawdziwa miłość dzieje się w codzienności. Przez miłość i szacunek okazywane sobie wzajemnie na co dzień choćby w małżeństwie poznajemy, jak dobry jest Bóg.

- Dziś miłość jest deptana, poniewierana. My, chrześcijanie, musimy walczyć o prawdziwą miłość, zdolną do poświęcenia, jakie widzimy w Jezusie Chrystusie. Taka miłość małżeńska jest najpiękniejszym darem, jaki możecie dać swoim dzieciom, synom i córkom - przekonywał.

Zachęcał także bierzmowanych, by zastanowili się, jak okazują swoją miłość i szacunek na co dzień swoim rodzicom. - Rozmawiacie ze swoimi rodzicami? Czy siadając do obiadu, gapicie się w telefon komórkowy, nie patrząc nawet na swoich rodziców? - pytał, przestrzegając przed takim zachowaniem.

- Strzeżcie się przed tym, by rodzice, którzy poświęcili się dla was, z waszego powodu cierpieli, by w ich oczach pojawiły się łzy smutku i zawodu - dodał, zachęcając młodych, by chcieli być szlachetni i dobrzy.

Młodzi z Czarnej, Chotowej, Borowej i Straszęcina bardzo chcieli być bierzmowani   Biskup Leszek zachęcał rodziców, by i oni na co dzień błogosławili swoim dzieciom. Nie tak uroczyście, ale kreśląc znak krzyża na ich czole, błogosławiąc im w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Przez rodziców Bóg udziela wam wiele łask - mówił do bierzmowanych, a rodziców zachęcał, by błogosławili swoim dzieciom na co dzień. Wtedy potężna łaska Boża będzie czuwać nad całym ich domem i tak umacnia się nasza wiara.