Nowy Sącz-Zabełcze. Nie da się zrozumieć bez wiary

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 30.05.2022 10:20

W niedzielę 29 maja bp Andrzej Jeż przewodniczył liturgicznym obchodom 40-lecia miejscowej wspólnoty parafialnej.

Nowy Sącz-Zabełcze. Nie da się zrozumieć bez wiary Procesja z darami. Dar od róż różańcowych. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Jubileusz parafii przypadł rok temu w marcu. - Ale była pandemia, nie organizowaliśmy obchodów wtedy, za to w tym roku, w dzień opustu parafialnego ku czci Nawiedzenia NMP, postanowiliśmy jakoś zaznaczyć tę rocznicę - tłumaczy ks. Eugeniusz Mrożek, proboszcz parafii.

Nowy Sącz-Zabełcze. Nie da się zrozumieć bez wiary   Kościół parafialny w Nowym Sączu-Zabełczu. Grzegorz Brożek /Foto Gość

29 maja Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Jeż. - Parafia jest rodziną wierzących, którą wiążą więzy życia nadprzyrodzonego. Wszyscy parafianie, niezależnie od wieku, wykształcenia, stanu posiadania są dziećmi jednego Ojca, który jest w niebie. Choć parafia posiada widzialną zorganizowaną strukturę i podejmuje działania, to przede wszystkim jest ona rodziną Bożą, której nie da się zrozumieć bez wiary. Módlmy się za siebie nawzajem, by Bóg umacniał nas w codziennym wzrastaniu i budowaniu żywej świątyni chrystusowego Kościoła - apelował biskup w czasie Mszy św.

Nowy Sącz-Zabełcze. Nie da się zrozumieć bez wiary   Parafianie złożyli życzenia obchodzącemu 30. rocznicę święceń swemu proboszczowi. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Parafia została erygowana w 1981 roku. W tym samym roku przyszedł do parafii na proboszcza ks. Stanisław Świderski, któremu przyszło poprowadzić wiernych w ich dziele budowania kościoła parafialnego. - Siedem lat trwały starania o budowę kościoła. Komuniści za skarby świata nie chcieli się zgodzić na budowę kościoła w tym miejscu, przy drodze, wjeździe do Nowego Sącza. Była zgoda na to, żeby stawiać gdzieś dalej, odsunąć się mocno od drogi. Tu nie chcieli się zgodzić. Wymówką były „względy urbanistyczne”. Po 7 latach, jak władza zaczęła się chwiać, przyszła zgoda. I myślę, że fakt, że 7 lat trzeba było cierpliwie czekać, że ludzie się także niecierpliwili, bo chcieli mieć swoją świątynię, bardzo wzmocnił naszą parafię. Kiedy budowaliśmy, zaangażowanie ludzi było niespotykane - wspomina ks. Świderski.


Więcej w numerze 23. "Gościa Tarnowskiego".