Zakliczyn. Styl życia, który zwycięża

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 23.06.2022 11:30

400 lat temu Zygmunt Tarło zaprosił do Zakliczyna franciszkanów reformatów, których dom i klasztor jest do dziś ważnym ośrodkiem życia duchowego.

Zakliczyn. Styl życia, który zwycięża O. Ariel Krzywda OFM, gwardian klasztoru w Zakliczynie. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Franciszkanie świętowali dziękując Bogu za minione 400-lat i wraz z parafianami, mieszkańcami Zakliczyna i okolic bawiąc się na jarmarku franciszkańskim.

Z okazji 400-lecia odbyła się też plenerowa, sesja popularnonaukowa, w czasie której referaty wygłosili o. Piotr Mróz OFM, który mówił o tym, skąd w ogóle wzięli się reformacji, Ewa Jednorowska, historyk, regionalista z Zakliczyna, która opowiadała o tym, jak i dlaczego doszło do fundacji klasztoru w Zakliczynie, oraz dr Paweł Glugla z Tarnowa, który mówił o zakliczyńskim klasztorze w czasie chłopskiej rabacji.

- Założonych przez św. Franciszka Zakon Braci Mniejszych na fali odnowy, w 1517 roku podzielił papież Leon X na Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych i Zakon Braci Mniejszych Obserwantów. Obserwanci pod Wawelem w Krakowie założyli klasztor pw. św. Bernardyna ze Sieny, i w Polsce nazywani byli bernardynami. Jednak po 1517 ruch odnowy był nadal silny i w łonie samych obserwantów wyłonili się ci, którzy chcieli być jeszcze bardziej wierni regule franciszkańskiej. Nazwano ich reformatami - tłumaczył o. Piotr Mróz OFM.

Zakliczyn. Styl życia, który zwycięża   Referaty wygłosili od lewej: o. Piotr Mróz OFM, Ewa Jednorowska i dr Paweł Glugla. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Jak podpowiada o Ariel Krzywda OFM, gwardian klasztoru w Zakliczynie, radykalny styl życia zakonników miał ogromne znaczenie w fakcie zakliczyńskiej fundacji, gdyż prawdopodobnie zdecydował o tym, że to franciszkanie zostali tu zaproszeni przez Zygmunta Tarłę, pana na zamku w Melsztynie. - Obok w Lusławicach był bardzo mocny ośrodek arian, charakteryzujących się surowością i radykalizmem życia. Jeżeli ich wzór miał kogoś pociągać, to Tarło, może dla przeciwwagi, sprowadził franciszkanów, którzy mieli podobny styl życia - mówi o. Ariel.

Ale nie był to jedyny motyw zakliczyńskiej fundacji. - Było to zapewne wypełnienie złożonego ślubu dokonania pobożnej fundacji w podzięce za ocalenie życia z niewoli moskiewskiej. Innym powodem dla Tarły, który był żarliwym katolikiem, była intensywna działalność arian w Lusławicach, Czchowie i kilku pobliskich majątkach. Wreszcie dołączenie do grupy wielu magnatów fundujących kościoły i klasztory – wyjaśnia Ewa Jednorowska.

Franciszkanie spełnili pokładane w nich nadzieje. Pierwszym gwardianem był o. Cyprian Gozdecki, mąż wielce uczony, który prowadził dysputy i korespondencje z Achacym Taszyckim, kierownikiem szkoły w Lusławicach. - Odniósł niewątpliwy sukces, jakim było nawrócenie Achacego Taszyckiego, kierownika ariańskiej szkoły w Lusławicach w 1644 roku. Sukcesu dopełnił fakt, że jedyny syn Achacego Bartłomiej został zakonnikiem katolickim w zakliczyńskim klasztorze – tłumaczy Ewa Jednorowska. Bartłomiej ofiarował budynki w Lusławicach franciszkanom, które - oprócz szkoły – zburzono, a materiał wykorzystano do budowy zabudowań klasztornych w Zakliczynie. 

- Dziś klasztor jest siedzibą parafii, i ciągną do niego ludzie nie tylko z Zakliczyna, ale i okolic, czego dowodem jest choćby to, że niedzielna frekwencja w kościele klasztornym sięga ponad 100% - mówi burmistrz Zakliczyna Dawid Chrobak.