Kurs Alpha w parafiach. Zaskakuje i fascynuje

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 24.06.2022 18:40

To proste narzędzie potrafi sprawić, że ludzie stają się sobie bliscy, rozmawiają o Bogu, modlą się za siebie i chcą służyć innym.

Kurs Alpha w parafiach. Zaskakuje i fascynuje Do Bochni przybyli ludzie z Tarnowa, Nowego Sącza, Ropczyc, Dębicy, ale także Jasła i Rzeszowa. W spotkaniu uczestniczył również bp Artur Ważny. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W miniony weekend w Bochni odbyło się regionalne spotkanie osób zaangażowanych w Kurs Alpha głównie z terenu diecezji tarnowskiej - z samej Bochni, z Tarnowa, Nowego Sącza, Ropczyc, Dębicy, ale także Jasła i Rzeszowa. W spotkaniu uczestniczył również bp Artur Ważny, m.in. poprowadził jeden z paneli oraz przewodniczył Mszy św.

- Oprócz tego, że był to dla nas dzień wspólnoty, budowania relacji, formacji, wzajemnego inspirowania się i dzielenia się tym dobrem, które staje się naszym udziałem dzięki kursom Alpha, to także udało się nam posłuchać świadectw księży i świeckich organizujących Alphę w parafii. Mówili o tym, jak ona wpływa na nią, jak zmienia parafian, ale też z jakimi wyzwaniami przyjdzie się mierzyć - mówi Paweł Knapik, jeden z uczestników spotkania.

Organizatorem spotkania była bocheńska wspólnota Strumienie Wody Żywej, która 6 lat temu wyrosła z Kursu Alpha. Od tego czasu ludzie należący do niej przeprowadzili już 18 edycji tego kursu, m.in. cztery z nich odbyły się w wiśnickim więzieniu, a sześć dedykowanych było stricte do parafii, z których członkowie tej wspólnoty się wywodzą. W ostatnim czasie trzy z nich niemal równolegle odbywały się w parafii w Nowym Wiśniczu (tam już 3. edycja), w parafii św. Pawła w Bochni i w Proszówkach.

- Ludzie niemal od początku byli przede wszystkim zaskoczeni tym, że mogą tak od razu i otwarcie ze sobą rozmawiać o wierze, o Panu Bogu, nie kłócąc się, nie uważając, że jest to prywatna sprawa, temat tabu, nie czując, że ktoś jest mądrzejszy. Ludzie, których połączył stół i wspólna rozmowa, otworzyli się na siebie, chcą utrzymywać ze sobą relację - mówi Jan Truś z parafii św. Pawła w Bochni, należący do wspólnoty Strumienie Wody Żywej.

W pomoc w przeprowadzeniu kursu w tej parafii włączyła się m.in. wspólnota Domowego Kościoła czy osoby, które kiedyś przeżyły Alphę, ale odłączyły się od wspólnoty choćby z racji pandemii.

- Cieszymy się tym, że Alpha zaistniała w parafiach, bo zawsze zależało nam na tym, by wspólnota nie zatrzymywała ludzi, ale ich posyłała. Każdy kolejny kurs kreuje nowych liderów, którzy są gotowi działać w swoich środowiskach, pomagając prowadzić kolejne grupy, służąc innym jak ktoś im wcześniej - mówi Maciej Tabor z parafii w Nowym Wiśniczu, gdzie odbyły się już trzy edycje parafialnej Alphy, lider wspólnoty Strumienie Wody Żywej.

Niesamowite jest dla niego to, jak proste narzędzie, jakim jest Kurs Alpha, potrafi otworzyć ludzi na siebie, sprawić, że stają się sobie bliscy, uśmiechają się do siebie, spotykając się w kościele, chcą angażować się w życie parafii, czytają słowo Boże, dostrzegają jego trafność, codzienne się modlą.

- Dwie sprawy przewijają się wciąż w świadectwach ludzi na zakończenie Alphy. To doświadczenie relacji, takiego Kościoła, który opiera się więziach, które udaje się budować i zawiązywać przy stole, a drugie to doświadczenie modlitwy wstawienniczej, Bożego działania - podkreśla Maciej Tabor.

Wspólnota już planuje, by we wszystkich tych trzech parafiach zorganizować kolejne, jesienne edycje Alphy. Pragną, by odbywały się one cyklicznie i konsekwentnie - dwa razy w roku. Przewidują także dalszą formację osób, które Kurs Alpha przeżyły. Cenią sobie ogromnie przede wszystkim zaufanie, jakim ich obdarzyli proboszczowie tych parafii. Oni sami także widzą, jak wiele korzyści wnosi Alpha do ich wspólnot.

Podobne doświadczenie ma młodzieżowa gałąź Strumieni - Ogień w Mieście. Oni zorganizowali już dwie edycje Kursu Alpha dla swoich rówieśników. Jeśli ktoś myśli, że młodzi nie chcą rozmawiać o Bogu, że to dla nich temat tabu i prywatna sprawa, są w błędzie.

- Im więcej przebywam z młodymi, to tym bardziej widzę, jak jest to żywy i otwarty temat dla młodych. Jeśli nie rozmawiają o Bogu, to nie z powodu jakiegoś lęku, co raczej z powodu braku przestrzeni, gdzie mogliby pogadać. Nie chcę wyrokować, ale z mojego doświadczenia wynika i z tego, jak ich słucham, że raczej nie mają z kim pogadać. Wysłuchanie młodych ludzi to także wyzwanie dla Kościoła - stworzenie dla nich przestrzeni do rozmów, podzielenia się swoimi odczuciami, wizjami, pomysłami, problemami, pytaniami i że nie spotka się to ze ścianą - mówi ks. Tomasz Śpiewak, opiekun wspólnoty.