Wielki spływ Uszwicą

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 12.08.2022 10:00

Wędrówka doliną tej rzeki to fascynująca podróż, z której można przywieźć sobie pamiątki nawet z epoki lodowcowej. Są w zasięgu ręki.

Wielki spływ Uszwicą Uszwica - od źródeł do ujścia w Wiśle - skrywa wiele fascynujących historii, nie brak jej też walorów krajoznawczo-przyrodniczych. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Uszwica to rzeka trzech krain geograficznych – Beskidów, Pogórza Karpackiego i Niziny Nadwiślańskiej.

Przemierza je na długości 61,2 km – od pełnego tajemnic i niezwykłej historii Rajbrotu, gdzie w przysiółku Kucki, na Kobylej Górze, rzeka ma swe źródła, aż do urokliwej Woli Przemykowskiej, gdzie uchodzi do Wisły. Zapraszamy w podróż z nurtem Uszwicy, z biegiem jej historii i w głąb ziemi.

W samym Rajbrocie bogactwo rzeki dostarczy nam wiedzy geograficznej, krajoznawczej, kulturowej, geologicznej i historycznej – dowiedzionej i owianej legendami. Z nami podzielił się nią Czesław Anioł, podróżnik i autor licznych przewodników, rodem z Lipnicy Murowanej.

Opowiedział o ciężkich walkach na Kobylej Górze, jakie stoczyli tu Rosjanie i wojska austrowęgierskie w czasie I wojny światowej, kiedy to góra 6-krotnie była zdobywana i tracona. Dziś pamięć o tych bojach przechowuje obecny tam duży cmentarz wojenny nr 300 zlokalizowany niemal u samych źródeł Uszwicy.

Opowiedział również o lodowcu, który 500 tys. lat temu wtargnął na teren Polski i oparł się o wzgórza Dominicznej Góry i Paprotnej. Wycofał się stąd jakieś 15 tys. lat temu. Ślady jego obecności na tych terenach widać do dzisiaj. To on zdarł pokrywę glebową i odsłonił skały, które ulegając erozji wietrznej i wodnej wykształciły się w dziwaczne kształty. Mowa o tzw. kamieniach Brodzińskiego na Paprotnej Górze.

W tym paśmie również, na wysokości ok. 380 m n.p.m. znajdowano drobne kamyczki pochodzenia wulkanicznego ze Skandynawii, głównie czerwony granit tzw. granit rapakiwi – dowód, że był tu lodowiec. Pamiątki po epoce lodowej można było zobaczyć także w samym korycie rzeki zwłaszcza po wielkiej powodzi w 1997 roku, która wypłukała i odsłoniła w Uszwicy głazy narzutowe.

To tutaj także, w Rajbrocie i w Lipnicy, można odkryć wiele śladów odległej historii i pięknych legend. Według jednej z nich powódź, która nawiedziła górną część dorzecza Uszwicy podmyła rajbrocki kościół i zaniosła go do Lipnicy.

Uszwica jest piękną, meandrującą rzeką, miejscami dziką, porośniętą nadbrzeżnymi drzewami i zaroślami, ale też od czasu do czasu groźną. Przekonali się o tym nieraz mieszkańcy jej doliny. Rzeka jednak nie tylko niszczyła, ale także pracowała na rzecz ludzi, o czym się dzisiaj mniej pamięta. Dostarczała wodę i m.in. uruchamiała liczne młyny, skąd do domów mieszkańców trafiały mąki i kasze. Smaczna swego czasu woda czerpana z ujęcia na Uszwicy pracowała także na markę okocimskiego browaru. To z niej i z najwyższej jakości chmielu i jęczmienia sprowadzanego z Czech Goetzowie-Okocimscy warzyli bursztynowy trunek, który rozprowadzany był na całe Austro-Węgry, a później wolną Polskę i ówczesną Europę.

Ponoć w czasie I wojny światowej i piwo z browaru popłynęło samą Uszwicą. - Kiedy tędy przetaczał się front, rosyjscy żołdacy, którzy zainstalowali się u Goetza w pałacu i w browarze, tak spili się strasznie, że ich dowództwo, chcąc sprawić, żeby nadawali się do walki, kazało wylać całe piwo z browaru do rzeki - opowiada Maciej Podobiński, miłośnik tej rzeki i zapalony wędkarz.

I on potrafi o tej rzece, o jej walorach, ale i bolączkach związanych z zanieczyszczeniami opowiadać godzinami. Także o wijących się wzdłuż Uszwicy drogach i historii, której jest znawcą.

Miłośnikiem rzeki jest również Jan Musiał z Brzeska. Niemal codzienne spacery nad Uszwicę pozwalają mu na obserwacje tamtejszej przyrody, którą się pasjonuje, oraz odpocząć od codziennych zajęć. Widzi, że nad Uszwicą jest coraz mniej żab i nie ma zajęcy, których było tu bardzo dużo. Zdarzyło mu się za to spotkać jenota, który jest zupełnie obcym gatunkiem tych stron. Atrakcją Uszwicy jest też chroniony w Polsce zimorodek, a zaskoczeniem kormorany, bo wydawałoby się, że ryb w tej rzece w związku z zanieczyszczeniem nie ma wcale.

Od Brzeska czy Bielczy przez Borzęcin aż do Woli Przemykowskiej, gdzie Uszwica uchodzi do Wisły, prowadzą liczne trasy rowerowe historyczne i krajoznawczo-przyrodnicze. Niektóre z nich, na tym odcinku, nawet obwałowaniem rzeki. Wzdłuż Uszwicy prowadzi Małopolski Szlak Architektury Drewnianej, cmentarzy wojennych, grobów masowej zagłady Romów przez Niemców, ale także sanktuariów i wiekowych kościołów oraz liczne ścieżki edukacyjne. Tereny te przecina m.in. Bursztynowy Szlak Rowerowy, a także szlak Via Regia wytyczony muszlą św. Jakuba.

Więcej na temat tej rzeki pisaliśmy w tarnowskiej edycji Gościa Niedzielnego (31/2022), który ukazał się na minioną niedzielę. W bieżącym numerze zapraszamy Was na wielki spływ Wisłą.

Zobacz także: