Tanga, czyli dom dla albinosów

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 15.08.2022 20:31

W Maszkienicach odbył się piknik charytatywny na rzecz domu prowadzonego w Tanzanii przez Stowarzyszenie Misji Afrykańskich.

Ks. Janusz i Kabula podczas licytacji obrazu Bogusławy Łukasik. Ks. Janusz i Kabula podczas licytacji obrazu Bogusławy Łukasik.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Parafia św. Józefa w Maszkienicach, Klub Sportowy "Sokół" Maszkienice, gmina Dębno, Lasy Państwowe i OSP przygotowały dla mieszkańców regionu wiele atrakcji organizując po raz pierwszy piknik charytatywny na rzecz domu dla albinosów Tanga, który w prowadzą zakonnicy ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich.

Na pikniku można było spotkać i porozmawiać z ks. Januszem Machotą, pracującym w Tanga. – Pod opieką mamy 15 osób. Często są to mieszkańcy małych wiosek, w których pokutuje jeszcze i to całkiem poważnie przeświadczenie, że osoby albinotyczne są magiczne, że posiadanie jakiejś części ich ciała przynosi szczęście, pomyślność w domu, powodzenie w wyborach. Ten przesąd kultywują ludzie także z wykształceniem – mówi ks. Janusz.

Niestety ma on makabryczne skutki. – Razem ze mną przyjechała do Maszkienic Kabula. Na zlecenie szamana odcięto maczetą jej rękę wraz z ramieniem. Dziewczynka została skierowana do naszego domu, w którym znalazła schronienie i szansę na wykształcenie. Zdała właśnie maturę i w tym roku wybiera się w Tanzanii na studia – mówi misjonarz.

Kapłan jest poruszony tym, jak ludzie przyjęli zaproszenie do wsparcia prowadzonego przez SMA domu. Podczas pikniku odbyła się aukcja przedmiotów, a podczas niej zlicytowano za ponad 3 tys. złotych marynistyczny i afrykański w wymowie obraz Bogusławy Łukasik. Jej prace, jak i pamiątki z Tanzanii, można było też nabyć jako formę wsparcia domu dla albinosów.

- Przez całe życie pracowałem z żoną z Laskach z niewidomymi. Przeszedłem na emeryturę i dostaliśmy propozycję, by wyjechać na misje do Afryki jako wolontariusze. Przez 4 miesiące pomagaliśmy w ośrodku Tanga w opiece nad dziećmi, które potrzebują przede wszystkim akceptacji, miłości i bezpieczeństwa - mówi świecki wolontariusz.