Mała wieś z wielką historią

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 37/2022

publikacja 15.09.2022 00:00

Wokowice to „skrzynia pełna skarbów”, którą zbadali naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

▲	Piotr Styrna ma pomysł na prezentację wokowickich artefaktów. ▲ Piotr Styrna ma pomysł na prezentację wokowickich artefaktów.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Pod koniec sierpnia w miejscowym domu ludowym odbyła się promocja książki będącej studium historii wsi w latach 1772–2020. Napisali ją pracownicy Wydziału Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego dr hab. Tomasz Kargol i dr hab. Krzysztof Ślusarek. Być może niektórych zastanowi fakt, czemu krakowscy uczeni przyjrzeli się dziejom wsi tak wnikliwie, że powstało studium, mające rangę naukowej publikacji. – Niezwykłe, wręcz unikatowe jest to, iż od końca XVIII wieku kolejni wójtowie, a później sołtysi Wokowic gromadzili skrzętnie wszystkie dokumenty dotyczące życia społecznego wsi i przechowywali je w drewnianej skrzyni. Dzisiaj po prostu nie zdarza się, by wszystko, co dotyczy miejscowości, było w jednym miejscu, i to z tak długiego okresu – mówi Krzysztof Ślusarek. Podkreśla, że istnienie tak kompletnego wiejskiego archiwum przesądziło o zajęciu się nim naukowo przez historyków najstarszego uniwersytetu w Polsce. Pod koniec XVIII wieku, gdy zaborcy ustalili nowe granice, miejscowość nie pojawiła się już na mapie Polski. Po raz pierwszy na kartach historii Wokowice są wymieniane w 1380 roku. W okresie I Rzeczypospolitej Wokowice należały do dóbr biskupów krakowskich, mających swą nadrzędną siedzibę w Radłowie. Mimo to wieś leżała administracyjnie jeszcze po stronie województwa sandomierskiego, podczas gdy sąsiedni Szczepanów był już krakowski. Sytuację zmienili zaborcy i od tamtej pory Wokowice leżały na terenie województwa krakowskiego (z krótką przerwą na województwo tarnowskie), dzisiaj małopolskiego.

Ludzie gospodarzyli tutaj na piaszczysto-rędzinnych ziemiach, utrzymując się głównie z rolnictwa. Ciekawostką przyrodniczą i rolniczą z dawnych lat było istnienie lotnych piasków o powierzchni ponad dwóch morgów. Miały więc Wokowice swoją wędrowną wydmę, po której dzisiaj nie ma oczywiście śladu, choć piasek skrywa się pod lichą warstwą gleby po zachodniej stronie miejscowości. Wieś leży blisko Uszwicy, górskiej rzeki o kapryśnym charakterze, która wiele razy niszczyła okoliczne miejscowości podczas katastrofalnych powodzi. Omijała jednak Wokowice. Raz tylko, w 1934 roku, woda zniszczyła wały osłaniające wieś.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.