Dlaczego Maryja płacze?

Filip Sternal

publikacja 24.09.2022 14:30

Piąty dzień limanowskiego Wielkiego Odpustu Maryjnego przebiegał pod hasłem: "Królowo Pokoju, ucz nas wytrwałej modlitwy".

Dlaczego Maryja płacze? Na sumę odpustową w sposób szczególny zostali zaproszeni członkowie Róż Żywego Różańca i Wspólnoty Nieustającego Różańca Świętego, a także parafianie z Michalczowej, Nowego Rybia, Podłopienia i Wilkowiska oraz dzieci komunijne z Juszczyny w archidiecezji krakowskiej. arch. sanktuarium w Limanowej

Poranna Eucharystia sprawowana była dla społeczności limanowskich szkół średnich, które przybyły w pieszych pielgrzymkach do bazyliki. Kaznodzieja ks. dr Piotr Jaworski, zwracając się do młodych, powiedział: "Podejmując wędrówkę, także tę w sensie szerokim całego naszego życia, musimy mieć świadomość, że do tego celu prowadzą nas codzienne trudy, w które wpisany jest także wybór drogi życiowej".

Na sumę odpustową w sposób szczególny zostali zaproszeni członkowie Róż Żywego Różańca i Wspólnoty Nieustającego Różańca Świętego, a także parafianie z Michalczowej, Nowego Rybia, Podłopienia i Wilkowiska oraz dzieci komunijne z Juszczyny w archidiecezji krakowskiej. Modlitwie przewodniczył ks. Wiesław Orwat. Kaznodzieją odpustowym piątego dnia był ks. dr Grzegorz Baran, który mówił o trosce Maryi względem każdego wierzącego.

- Maryja pochyla się nad każdym z nas, aby – jak głosi hasło tegorocznego odpustu – napełniać nasze serca pokojem, którego świat nie może dać człowiekowi, bo może go dać jedynie Jezus, który często czyni to poprzez swoją Matkę. Wyrazem tego pełnego miłości zatroskania Bożej Matki są liczne przypadki Jej wizerunków: figur, obrazów, na których pojawiły się łzy – łzy płaczącej Matki. W samym wieku XX odnotowano około 200 takich wydarzeń (…). W tym miejscu można by zadać pytanie: dlaczego, z jakiego powodu Maryja płacze? - pytał kaznodzieja.

- Pełne bólu łzy Matki Bożej są wyrazem Jej matczynej miłości i troski o nas. W ten sposób Maryja, jako nasza Matka, pragnie nas przestrzec, uchronić przed złem, przed karą, która grozi Jej dzieciom (…). Ale nigdy nie są to łzy wyrzutu, łzy złości, są to zawsze łzy kochającej Matki, która ciągle współpracując ze swoim Synem jest zatroskana o nasze zbawienie - kontynuował ks. Baran.

Po południu u tronu limanowskiej Pani zgromadzili się pielgrzymi z Limanowej-Łososiny Górnej, Słopnic i Tęgoborzy. Z kolei wieczorem pielgrzymowali przedstawiciele świata pracy, bezrobotni, członkowie Akcji Katolickiej, Rycerzy Kolumba, Mężczyźni Świętego Józefa oraz redakcji sanktuaryjnego kwartalnika Mater Dolorosa.