Na fundamencie apostoła

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 05.10.2022 09:40

W sobotę 8 października odbędzie się uroczystość konsekracji kościoła w Woli Mieleckiej, stojącego na skale z bazyliki św. Piotra.

Na fundamencie apostoła Kościół w Woli Mieleckiej, którego dedykacja zaplanowana jest na 8 października 2022. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W sobotę 8 października uroczystości dedykacji, oddania Bogu na wyłączny użytek, o godz. 11 będzie w Woli Mieleckiej przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Uroczystość wieńczy dzieło budowy świątyni. Budowy prowadzonej od 2009 roku.

W 2008 roku kaplicę przylegającą do budynku plebanii poświęcił bp Wiktor Skworc. Kaplica stała się miejscem uczestnictwa w liturgii szczególnie dla miejscowych, czyli wiernych z części Piątkowca i Woli Mieleckiej. Dla tej niemałej liczby katolików, których było około 2 tysięcy, 1 stycznia 2009 roku została erygowana parafia pw. Bożej Opatrzności. Tego samego roku zaczęła się budowa kościoła parafialnego, gdyż od początku funkcjonująca kaplica miała mieć charakter tymczasowy. W czwartym roku budowy, kiedy stały już mury świątyni, został w nie, w 2013 roku, wmurowany kamień węgielny, który pochodzi ze skały grobu św. Piotra. Postarał się o niego miejscowy rodak, ks. Piotr Bajor, który pracuje na Watykanie. Kamień pobłogosławił w Domu św. Marty papież Franciszek, a wmurował w ściany kościoła bp Andrzej Jeż.

- To jest symboliczne przedłużenie jednego wspólnego fundamentu, na którym opiera się Kościół Chrystusa. Jest to też bardzo wyraźny znak łączności z następcą św. Piotra i całym Kościołem powszechnym - mówił bp Andrzej Jeż

Parafianie mówią, że budowa świątyni jest dziełem, które każdego dnia formowało i formuje wspólnotę. - Zdaliśmy się na Opatrzność Bożą - mówił kiedyś "Gościowi" ks. Zbigniew Smołkowicz, proboszcz parafii. Nie było zatem obowiązkowych składek, nacisków, podkręcania tempa. Na ile parafian było stać, na tyle budowa posuwała się do przodu.

W 2019 roku w budującym się jeszcze kościele odprawiona została pierwsza Pasterka. Rok później wierni weszli na stałe do kościoła, choć ten nie był jeszcze gotowy. - Planowaliśmy wejść do kościoła dopiero za dwa lata, kiedy byłby już gotowy ołtarz główny, a świątynia wymalowana, ale obecna sytuacja spowodowana ograniczeniami liczby wiernych w kościołach przynagliła nas, by modlić się w nim już teraz. W naszej kaplicy równocześnie może przebywać jedynie 17 osób, a w kościele 70 - tłumaczył miejscowy proboszcz ks. Zbigniew Smołkowicz. Teraz wszystko jest gotowe.