"Zagrał" u Kieślowskiego

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 05.10.2022 12:00

- Jeśli Grybów w Polsce jest kojarzony, znany, to z krzywego rynku i naszego kościoła. Dlatego mówię, że to taki nasz "celebryta" - mówi Maria Solarz, kustosz Muzeum Parafialnego w Grybowie.

"Zagrał" u Kieślowskiego Otwarcie wystawy. Grzegorz Brożek /Foto Gość

W tymże to muzeum otwarta została wystawa zorganizowane z okazji 100-lecia kościoła w Grybowie. - To stulecie jest trochę przesunięte, bo konsekracji świątyni dokonał bp Leon Wałęga w 1921 roku, ale powodem tego była pandemia. W tym roku, czyli w 2022, przypada też 10-lecie decyzji, o podniesieniu naszego kościoła do godności bazyliki mniejszej. Ogłoszenie uroczyste tego faktu odbyło się na wiosnę 2013 roku. Pamiątkę tych wszystkich wydarzeń chcemy obchodzić w czasie naszego odpustu parafialnego ku czci św. Katarzyny Aleksandryjskiej, który będzie w listopadzie. Mamy nadzieję wtedy na obecność kard. Stanisława Dziwisza, pod którego przewodnictwem będziemy się modlić - mówi ks. prał. Ryszard Sorota, kustosz bazyliki.

Zanim jednak obecny kościół stanął, przez długie wieki wspólnocie służyła świątynia jeszcze kazimierzowska. Jednak pod koniec XIX wieku była już w złym stanie. W 1905 roku władze powiatowe wydają nawet nakaz rozebrania kościoła. Na szczęście zaawansowane już wtedy są prace nad nowym kościołem. Już w 1895 roku komitet budowy, przedstawia koncepcję proboszczowi, ks. Tarsińskiemu. Dwa lata później proboszcz i burmistrz jadą do Warszawy i u architekta Józefa Piusa Dziekońskiego zamawiają projekt kościoła. - U Dziekońskiego pracuje już wtedy inny architekt Zdzisław Mączeński, który w późniejszych latach będzie pracował przy grybowskiej świątyni. W każdym razie oba te nazwiska w zakresie architektury sakralnej, w owym czasie, były pierwsze w Polsce - opowiada Maria Solarz, kustosz muzeum parafialnego.

Plany i rysunki to są jedne z przedmiotów, które można zobaczyć na wystawie w Muzeum Parafialnym. - Poza tym mamy liczne zdjęcia naszego kościoła z różnych czasów, lepszych i gorszych. Są też obrazy, są przedmioty użytkowe, na przykład pieczęcie, karty pocztowe, na których mamy naszą grybowską świątynię - pokazuje Wiesława Lewandowska Kmak, plastyk, która pomagała przygotowywać ekspozycję.

Maria Solarz mówi, że kościół grybowski, przez to, że zajmuje centralne miejsce w mieście, jest jego charakterystycznym elementem który pamiętają ludzie przejeżdżający przez Grybów. - Stąd mówię czasem, że kościół to taki nasz grybowski "celebryta" - mówi Maria Solarz. Ale świątynia ta coś więcej. Kościół "zagrał" u Kieślowskiego w "Podwójnym życiu Weroniki", kiedy w czasie jazdy pociągiem widać strzeliste wieże grybowskiej bazyliki. Kamil Kmak w "Sądeczaninie" pisał, że w obrazie tym posłużył kościół by zbudować filmową oś świata, "axis mundi", miejsce, wokół którego się wszystko się dzieje, miejsca, do którego się wraca.

 - Stulecie to czas, kiedy chcemy docenić ogromne poświęcenie, pracę dziadów i ojców, którzy zdobyli się na budowę tak monumentalnej i pięknej świątyni. Mam nadzieję, że to także będzie dla nas czas, kiedy docenimy świątynię, jako miejsce spotkania z Bogiem, umocnimy się w wierze, dzięki której ten dom Boży żył będzie jeszcze długie lata - mówi ks. Ryszard Sorota.

Więcej w numerze 41 "Gościa Tarnowskiego".