Wielogłowy. Na czas zamętu

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 29.01.2023 09:10

W parafii urodzenia i chrztu o. Józefa Andrasza SJ obchodzono 60. rocznicę jego śmierci. Nabożeństwo poprowadził wicepostulator jego procesu beatyfikacyjnego.

Wielogłowy. Na czas zamętu Dwugodzinne nabożeństwo w Wielogłowach zakończyło się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Ojciec Mariusz Balcerak SJ, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego jezuity o. Józefa Andrasza, 27 stycznia przewodniczył Mszy św. w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Wielogłowach z racji 60. rocznicy jego śmierci. To w tej parafii urodził się i został ochrzczony o. Józef Andrasz.

Od dwóch lat w każdy ostatni piątek miesiąca grupa osób prowadzi tu nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego wraz z adoracją Najświętszego Sakramentu, która jest okazją do dziękczynienia za o. Józefa Andrasza. Ich modlitwie zawsze towarzyszy jego obraz. W tym miejscu w starej plebani powstała Andraszówka i działa również Fundacja "Andrasz".

Wielogłowy. Na czas zamętu   Wraz z o. Mariuszem Balcerkiem Mszę św. celebrował ks. Kazimierz Starzec, wieloletni proboszcz parafii w Wielogłowach k. Nowego Sącza, budowniczy tamtejszego kościoła parafialnego pw. Miłosierdzia Bożego. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W homilii Mszy św. o rychłą beatyfikację o. Andrasza wicepostulator jego procesu beatyfikacyjnego wyjaśniał, jak przypowieść o zasiewie i wzroście ziarna można odnieść do życia i dzieła św. s. Faustyny. Tłumaczył, dlaczego dopiero teraz, po 60 latach od śmierci o. Józefa Andrasza, jej kierownika duchowego, rozpoczyna się jego proces beatyfikacyjny. Nazwał go Bożym ogrodnikiem winnicy Miłosierdzia Bożego. Przypomniał, jaką rolę odegrał we wzroście kultu Miłosierdzia Bożego, który wymagał cierpliwości i wysiłku. Przekonywał, że jest znamiennym znakiem na czas dzisiejszego zamętu, że Bóg chce nam przez niego przypomnieć, czym jest Miłosierdzie Boże. Tłumaczył, jaka jest nasza rola dzisiaj w tym procesie, a także w procesie wzrostu królestwa Bożego i w procesie beatyfikacyjnym o. Józefa Andrasza.

Wielogłowy. Na czas zamętu   Ojciec Mariusz Balcerak tłumaczył, dlaczego dopiero teraz, po 60 latach od śmierci o. Józefa Andrasza, rozpoczyna się jego proces beatyfikacyjny. Zachęcał do poznawania jego osoby. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W modlitwie uczestniczył m.in. Czesław Bogdański, inicjator prywatnego kultu o. Józefa Andrasza najpierw w Królowej Górnej, a później na Sądecczyźnie. Jego żona jest autorką kilku książek o wywodzącym się stąd jezuicie. Z ich inicjatywy modlitwie o beatyfikację o. Józefa Andrasza niemal zawsze towarzyszy modlitwa o świętość kapłanów.

Wielogłowy. Na czas zamętu   Wierni uczestniczący w modlitwie. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Czy to wyzwanie na dziś? Na czas zamętu i w świecie, i w Kościele. Tak to czuję i tak to postrzegam, że w tej drodze do beatyfikacji o. Andrasza ten proces zamętu się nasila. Tym bardziej rozbrzmiewa w uszach to, że Miłosierdzie Boże jest ostatnią deską ratunku i należy się jej trzymać - przekonuje.

Uważa, że o. Józef Andrasz jest nadal zbyt mało znany w tych stronach, skąd pochodził, ale też obserwuje, jak ludzie z różnych części świata poświęcają mu swoje vlogi. Nagrywając filmy o Miłosierdziu Bożym w muzułmańskiej Indonezji czy dalekiej Argentynie, przypominają również, kim był o. Józef Andrasz.

Więcej na ten temat będzie można przeczytać w tarnowskiej edycji papierowego wydania "Gościa Niedzielnego", który ukaże się na niedzielę 12 lutego.