W trzy dni 10 godzin adoracji

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 04.02.2023 08:00

Młodzi ludzie z KSM z parafii św. Jana Pawła II w Nowym Sączu odbyli rekolekcje w duchu lectio divina w Gródku nad Dunajcem.

W trzy dni 10 godzin adoracji W rekolekcjach, które poprowadził ks. Rafał Orzech, uczestniczyły 24 osoby. Z młodzieżą spotkał się także Grzegorz Czerwicki. arch. KSM przy parafii Jana Pawła II w Nowym Sączu

To ewenement pod wieloma względami. Młodzież z parafii pw. św. Jana Pawła II w Nowym Sączu skupiona w tamtejszym oddziale Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży już po raz drugi z rzędu rozpoczyna ferie od wyjazdowych trzydniowych rekolekcji. Tym razem odbyli je od poniedziałku do środy w Arce w Gródku nad Dunajcem. Poprowadził je ich opiekun neoprezbiter ks. Rafał Orzech.

- W rekolekcjach wzięły udział 24 osoby w wieku od 16 do 18 lat, to mniej więcej połowa naszego oddziału. Generalnie stałem się ich nauczyć metody lectio divina. Taki był cel naszego wyjazdu - tłumaczy kapłan, który po raz pierwszy w swoim niespełna 9-miesięcznym kapłańskim stażu poprowadził rekolekcje.

Sam jest przekonany o tym, że to Pan Bóg wszystko poukładał. Ku swojemu zaskoczeniu widział, jak w zupełnie nie zamierzony przez niego sposób łączyły się rozważane konferencje z tematami poruszanymi na liturgii. - Na dodatek kiedy jeszcze ostatniego dnia przyjechał do nas Grzegorz Czerwicki z Nowego Sącza i zapowiedział, że odwoła się do dwóch fragmentów z Ewangelii - o Łazarzu i modlitwie w Ogrójcu, którymi my modliliśmy się przez ostatnie dni, a on nie mógł o tym wiedzieć, klęknąłem przed Bogiem z milczeniem i pokorą, mając całkowitą pewność, że On w tym czasie działał - mówi kapłan.

W trzy dni 10 godzin adoracji   Rekolekcje były dla młodych ludzi wymagające, ale już dostrzegają pierwsze efekty. arch. KSM w parafii Jana Pawła II w Nowym Sączu

Młodzi nie kryją, że nie był to lekko spędzony przez nich czas. - Sporo czasu poświęciliśmy w ciszy na adoracji, a ja nie jestem do tego przyzwyczajony na co dzień. Świat, w którym funkcjonuję, to zgiełk i dużo dźwięków. Myślę, że na efekt tych rekolekcji muszę jeszcze poczekać, aczkolwiek uważam, że był to dla mnie bardzo owocny czas, bo sporo dowiedziałem się o sobie - mówi Jan.

- Niby nic szczególnego się nie wydarzyło w czasie tych dni, ale odczytuję je jako powrót do początków, do źródła, do tego, co pierwsze w życiu każdego chrześcijanina - Pismo św. i Msza św. - zauważa Agnieszka.

Karol przyznaje, że sposób modlitwy, jakim jest lectio divina, zdecydowanie nie jest prosty. - Ksiądz podsumował, że spędziliśmy 10 godzin tylko na adoracji Pana Jezusa, więc na pewno był to czas owocny, lecz nie dla każdego łatwy, wymagający ciągłego skupienia, by być w relacji z Jezusem - dodaje.

- Tak jeszcze nie modliliśmy się podczas spotkań w parafii, więc mieliśmy okazję poznać coś zupełnie nowego, ale zarazem podstawowego, dzięki czemu jeszcze lepiej możemy poznawać Chrystusa, obecnego w Eucharystii i w słowie - stwierdza Anita.

Ks. Rafał Orzech doskonale rozumie, o czym mówią młodzi. Nie dziwi go, że był to dla nich wymagający czas. - Chciałem podzielić się z nimi tym, co ja dostałem i odkryłem, będąc od nich niewiele starszy, bo pierwszy raz byłem na rekolekcjach tego typu, mając 18 lat. Miałem podobne odczucia, ale dość szybko zobaczyłem owoce tej metody - przyznaje kapłan.

- To już są na tyle dorośli ludzie, że muszą dostać konkretne narzędzia do pogłębiania swojej wiary, relacji z Jezusem, a według mnie nie ma nic lepszego. Sam doświadczyłem tego, co Pan Bóg w ten sposób może zdziałać, więc chciałem im dać to samo. Teraz mam przekonanie, że nawet jeśli się w życiu pogubią, to zawsze będą wiedzieć do czego wrócić - uważa ks. Rafał Orzech.