publikacja 16.02.2023 00:00
Brat Rafał Franciszek Janczura CSsR, który od 40 lat pomaga w duszpasterstwie tuchowskiego sanktuarium, opowiada o czystych rękach, oczach Matki Bożej i zakrystii.
Od czterech dekad zakonnik jest blisko ołtarza.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Ks. Zbigniew Wielgosz: 12 lutego w sanktuarium była celebrowana Msza św. dziękczynna za posługę brata. Jakie były jej początki?
Brat Rafał Franciszek Janczura CSRS: Do zgromadzenia redemptorystów wstąpiłem w 1980 roku. Powołanie zrodziło się dzięki misjom wygłoszonym w mojej rodzinnej Tylmanowej przez zakonników. Mówili z mocą i to doświadczenie rozbudziło we mnie chęć wstąpienia do zgromadzenia. Na mój wybór, by zostać zakonnikiem, miało wpływ więcej osób. Był to także gorliwy ks. proboszcz Stanisław Smaga, wzór duszpasterza, który bardzo zabiegał o nowe powołania kapłańskie i zakonne w mojej parafii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.