Kary dla nikogo nie było

Gość Tarnowski 7/2023

publikacja 16.02.2023 00:00

O rabacji, jej przyczynach i nieudanych rozliczeniach opowiada historyk ks. dr Krzysztof Kamieński, dyrektor Archiwum Diecezjalnego w Tarnowie.

Kapłan jest autorem książki poświęconej galicyjskiej rzezi. Kapłan jest autorem książki poświęconej galicyjskiej rzezi.
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Grzegorz Brożek: Wiemy, że Austriacy w czasie zaborów podsycali nieufność między dworem a chłopami. Czy taka podejrzliwość była uzasadniona?

Ks. Krzysztof Kamieński: W dzisiejszej perspektywie – całkowicie uzasadniona. Chłopom ciążyła ogromnie np. sprawa pańszczyzny, czasem brutalnie egzekwowanej przez dwory. Są opisy bezwzględnego jej podnoszenia i wymagania jej bez względu na to, co u chłopa w domu się dzieje. Czasem było to niewolnicze traktowanie. Nieufność ta została wytworzona także przez rząd austriacki, który dał chłopom prawo skarżenia się na dziedziców, ziemian. Chłopi mieli zatem poczucie, że cesarz stoi po ich stronie. Choćby sprawa podatków. Cesarz i władza austriacka zbierała podatki od dominium, czyli właściciela ziemskiego. Zarządzający zaś dominium zbierał przez mandatariuszy od chłopów. Chłopi nie widzieli tego, że bierze cesarz, tylko widzieli poborcę, czyli właściciela, który zabierał im podatki. Czy nieufność chłopska przenosiła się także na duchownych? Z pewnością w jakiejś części tak. Profesor Kieniewicz pisze, że księżom, którzy w Galicji w 70 proc. pochodzili z prostego ludu, bliżej było do „rozświetlonych dworów” niż do „ciemnych chłopskich chałup”. Dziedzic był jednak często fundatorem kościoła, utrzymywał także księdza, bo dziesięciny snopowe płacone przez chłopów na niewiele wystarczały. Dlatego w czasie rabacji bandy chłopskie zaczęły przeszukiwać także plebanie. Austriacy i chłopi wiedzieli, że księża są blisko tej warstwy – grupy społecznej, która przygotowywała powstanie. Jednak rabacja intencjonalnie nie była zwrócona przeciw Kościołowi czy duchownym.

Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.