Św. Andrzej Bobola przybył do Iwkowej

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 26.02.2023 15:40

Choć to już kolejny święty, który w postaci relikwii zagościł na stałe w tej parafii, nie sprowadzono go tutaj do kolekcji. Ma misję.

Św. Andrzej Bobola przybył do Iwkowej Uroczyste wprowadzenie relikwii św. Andrzeja Boboli do iwkowskiego kościoła odbyło się dzisiaj - w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Wprowadzenie relikwii św. Andrzeja do iwkowskiego kościoła poprzedziła 9-dniowa nowenna do patrona Polski. Jego wstawiennictwa tamtejsi parafianie przywołują już od dłuższego czasu, m.in. podczas modlitw za ojczyznę. Jesienią odbyli parafialną pielgrzymkę do Strachociny - miejsca jego urodzin. O relikwie wystarał się i przywiózł je proboszcz ks. Józef Gurgul z byłym wikariuszem ks. Wojciechem Cabakiem 30 stycznia z narodowego sanktuarium świętego z Warszawy na Mokotowie.

Św. Andrzej Bobola przybył do Iwkowej   Relikwie wprowadził jezuita ze Starej Wsi o. Antoni Drąg SJ. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Uroczyście wprowadził je do iwkowskiego kościoła w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu jezuita ze Starej Wsi o. Antoni Drąg SJ. Święty Andrzej Bobola to już ósmy święty, który pod postacią relikwii zagościł na stałe w tym kościele. - Nie sprowadziliśmy go do naszej parafii do kolekcji. Wciąż to podkreślam - zaznacza ks. Gurgul. - Za jego przyczyną chcemy modlić się przede wszystkim o zachowanie wiary, podtrzymanie ducha patriotyzmu w narodzie i za ojczyznę - zaznacza.

- Święty Andrzej wiele mógłby zrobić dla naszej ojczyzny, jeśli tylko będziemy chcieli go o to prosić. Sam powiedział o tym. To chyba jedyny święty, który upomniał się o swój kult, o to, żeby wydobyto go z krypty, w której był pochowany, o to, by ogłosić go patronem Polski, o to, by oddać mu cześć w Strachocinie - przypominał jezuita. - To człowiek, który dąży do celu, który ma misję do spełnienia wobec nas i ojczyzny - przekonywał.

Opowiadał o życiu świętego i jego przemożnym wstawiennictwie. Mówił o jego wielkiej mocy, która płynie z Chrystusowego krzyża i męczeńskiej śmierci. Także za życia żadnemu z proszących nie odmówił pomocy. Wtedy swoją moc czerpał z Eucharystii i długich nocnych czuwań przed Najświętszym Sakramentem.

- On tutaj zostaje z wami nie po to, żeby sobie gdzieś stał i nie po to, by go tylko od czasu do czasu odkurzyć, ale po to, by słuchać waszych modlitw, nade wszystko za naszą ojczyznę, która jej tak bardzo potrzebuje - przekonywał o. Antoni. - Wzywajmy jego orędownictwa, nie pozwólmy, by Andrzej Bobola tutaj zasnął, ale by był żywy w naszych sercach, w sercach waszych dzieci i wnuków - zachęcał, przekonując, że od naszej wiary, naszego zawierzenia i tego, czy będziemy się zwracać o wstawiennictwo do św. Andrzeja, zależy los naszej ojczyzny i przyszłych pokoleń.

Ksiądz proboszcz planuje zaprowadzenie w parafii stałego i regularnego nabożeństwa ku czci św. Andrzeja Boboli każdego 16. dnia miesiąca.