Historia vitae magistra est

Łukasz Lewandowski

publikacja 20.03.2023 11:14

Noc ukazuje człowiekowi to, czego sam nie dostrzega w natłoku zadań codzienności.

Świątynia skrywa tajemnicę. Świątynia skrywa tajemnicę.
Łukasz Lewandowski

Kocham porę nocną, nocne spacery, rozmowy, wyjazdy. Noc ukazuje człowiekowi to, czego sam nie dostrzega w natłoku zadań codzienności. Wzbudza ona chęć do refleksji, marzeń czy przywołuje czasem nawet bardzo odległe wspomnienia. Przez swoją tajemniczość prowokuje wyobraźnię, wycisza i umożliwia spostrzeżenie świata pod innym kątem. U niektórych wywołuje spokój, a u innych lęk.

Właśnie z tego powodu uwielbiam zmrok, że jest tak niesamowity. Swoją podróż rozpocząłem pod wieczór na jednym z kluczowych miejsc mojej wsi – na wzgórzu, na którym stoi już kolejny kościół. Modliło się tam i zanosiło swoje błagania i żale do Przemienionego Jezusa już niejedno pokolenie mieszkańców czy wybitnych postaci historycznych. Zawsze to miejsce wzbudza we mnie refleksje i podziw, ponieważ jest to teren szczególny ze względu na swoją historię. Nieopodal zabytkowego kościółka w Cmolasie miało miejsce jedno z wydarzeń, które zupełnie zmieniło historię parafii. Mówię tu o zdarzeniu, które miało swoje początki w Święto Przemienienia Pańskiego tj. 6 sierpnia 1585r.Gdy 13-letni szlachcic - Wojciech Borowiusz -wracał późnym popołudniem ze szkoły parafialnej, zobaczył jak nad nim otwiera się niebo. Z obłoków ukazał mu się Jezus otoczony mocnym blaskiem w towarzystwie świętych. Młody Wojciech Borowiusz padł wówczas na kolana i zaczął się żarliwie modlić. Całe wydarzenie odcisnęło ogromne piętno na jego dalszym życiu, a także historii mojej parafii. Zawsze, kiedy jestem w tym miejscu, nachodzą mnie wspomnienia oraz próbuję sobie wyobrazić to, co odczuwał ks. Wojciech. Jak to musiało wyglądać? Kościółek pochodzi z XIV w. i został zbudowany z grubych, ciosanych pni stylem barokowym. Skromny plan świątyni powtarza tradycyjny układ, obejmujący trójbocznie zamknięte prezbiterium, szerszą, prostokątną nawę i wieżę poprzedzającą wejście od zachodu. Przy prezbiterium, od północy wybudowano pomieszczenie zakrystyjne. Na  tyłach kościółka, umiejscowiona jest krypta grobowa, w której spoczywa generał lejtnant wojsk koronnych, mecenas sztuki - książę Jerzy Marcin Lubomirski. Gdy przechodzę obok tego miejsca i widzę trumnę, w której spoczywa zawsze nasuwa się mi sentencja łacińska „non omnis moriar” lub „memento mori”. To kim był, jaką miał pozycję społeczną, ile pieniędzy posiadał  - w obliczu śmierci staje się bez znaczenia. W obliczu sądu ostatecznego liczyć się będzie tylko to, jakimi byliśmy ludźmi za życia na ziemi.               

Postanawiam wejść do świątyni. Najpierw dostrzegam ołtarz, a także ogromną replikę łaskami słynącego obrazu Przemienienia Pańskiego. Oryginał znajduje się 200 metrów od tego miejsca, w sanktuarium, które jest głównym kościołem parafialnym. Wnętrze również utrzymane jest  w stylu barokowym. W nawach bocznych znajdują się dwa ołtarze boczne, ustawione po bokach łuku tęczowego na którym widnieje łaciński napis oznaczający „ten znak krzyża będzie na niebie, kiedy Pan przyjdzie sądzić”. Otaczająca cisza, zmrok, a także historia nadają temu miejscu pięknego charakteru, pobudzają do refleksji nad sobą, przywołują wspomnienia, uspokajają.

Moim zdaniem ten teren jest szczególnie umiłowany przez Boga. Mnóstwo  ludzie z różnych stron Polski i świata nawiedza to miejsce i wyprasza u Boga liczne łaski. Jestem szczęśliwy i dumny, że tu mieszkam, że właśnie tu jest mój dom.