3 M - mądrość, miłość i moc

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 13.04.2023 13:40

Do przyjęcia tych darów Ducha Świętego zachęcał bierzmowanych w Zakliczynie bp Artur Ważny.

3 M - mądrość, miłość i moc Namaszczenie Duchem Świętym w zakliczyńskim wieczerniku. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Zesłanie na nich Ducha Świętego odbyło się 12 kwietnia w zakliczyńskim kościele św. Idziego Opata. Sakrament bierzmowania z rąk bp. Artura Ważnego przyjęła młodzież z miejscowej wspólnoty i z parafii Matki Bożej Anielskiej.

Zdjęcia z tej uroczystości zamieściliśmy tutaj:

Na początku Mszy św. bp Artur Ważny zachęcał młodzież, by do swoich intencji składanych na ołtarzu, obaw, lęków, niepokojów, dołączyli też wdzięczność za swoich rodziców, za to, że im pomagają, wspierają, wychowują, troszczą się i martwią. - To wielki dar - przekonywał.

3 M - mądrość, miłość i moc   Młodzi zaangażowali się także w liturgię, w czytania, śpiewy, modlitwę wiernych, procesję z darami. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Uświadamiał im też, jak wielkim darem jest dla nas obecność Jezusa wśród nas, uczył Go rozpoznawać. Odwołując się do Ewangelii czytanej tego dnia o uczniach zdążających do Emaus, tłumaczył, czym ono jest. - Ta Ewangelia stała się kanwą podczas synodu do refleksji Kościoła na temat młodzieży. Papież Franciszek uczynił ją podstawą do rozważań na temat młodych dzisiejszych czasów. Ona w jakiś sposób oddaje to, co przeżywacie sami, może ponazywać to, co jest w waszym sercu - mówił.

- Kiedy czytamy tę Ewangelię, wiemy, że uczniowie uciekają od krzyża, uciekają od wspólnoty uczniów, od Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, bo zdążyli usłyszeć od kobiet, że On żyje. Byli rozczarowani tym, że umarł i są przerażeni tym, że żyje. Przestraszyli się tego - wyjaśniał biskup.

- To jest być może historia wielu z was, młodych, rozczarowanych Jezusem jak uczniowie, którzy myśleli, że będą z Nim w jakiejś mocnej ekipie, zrobią rewolucję w Izraelu, będą siłą i potęgą zarządzającą w kraju, a tu nic z tego. Rozczarowali się też uczniami, czyli Kościołem. Pierwszy papież zaparł się Jezusa, Judasz - biskup - zdradził Jezusa, wszyscy inni apostołowie - ówcześni biskupi - pouciekali. Wszystko się rozproszyło – mówił bp Artur Ważny, tłumacząc kontekst, w jakim znaleźli się dwaj uczniowie uciekający do Emaus.

Uświadamiał, że im dalej odchodzimy od krzyża, od Jezusa, to tym bardziej stajemy się niewierzącymi ludźmi. - Cokolwiek przeżywacie dzisiaj, czy uciekacie od krzyża, czy chcecie do niego przyjść, to Jezus jest przy was. Jezus nas nigdy nie opuszcza, nawet jeśli odchodzimy od Niego, nawet jeśli nie wierzymy w Niego, to On nam towarzyszy. My Go nie rozpoznajemy, ale On tak nas kocha, że nas nigdy nie zostawi - przekonywał.

- On jest samą miłością, po to przyszedł na świat, żebyśmy byli szczęśliwi. Wie, że jak odchodzimy od Niego, z tej wspólnoty, którą stworzył, niedoskonałej, ale kochanej przez Niego, pozostawionej po to, by w niej otrzymywać łaskę Bożą, stajemy się nieszczęśliwi - dodał.

Tłumaczył, że dzisiaj jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak uczniowie po zmartwychwstaniu Jezusa. Tak jak oni musimy się nauczyć rozpoznawać Jezusa w naszym życiu. W tym pomaga nam Duch Święty. Biskup zapraszał bierzmowanych do przyjęcia nade wszystko Jego mądrości, miłości i mocy - 3 M Ducha Świętego.

- Mocą Ducha Świętego w imię Jezusa możecie dokonywać takich rzeczy, cudów, znaków, jakie czynili apostołowie po swoim bierzmowaniu - przekonywał.

- Świat potrzebuje młodych ludzi wierzących. Jezus was potrzebuje, tak jak potrzebował apostołów, by w Jego imię podnosili ludzi, czynili znaki, głosili Jego słowo - zachęcał.