Świadkowie wieczernika

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 26.04.2023 14:47

Bp Artur Ważny włączył do grona bierzmowanych młodych z parafii Stary Wiśnicz, Kobyle, Chronów, Muchówka i Nowy Wiśnicz.

Biskup z młodymi w Starym Wiśniczu. Biskup z młodymi w Starym Wiśniczu.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W kościele parafialnym w Starym Wiśniczu we wtorek 25 kwietnia odbyło się bierzmowanie młodych z miejscowej wspólnoty oraz z Kobyla i Chronowa.

Tego samego dnia wieczorem dar Ducha Świętego przyjęli ósmoklasiści z Muchówki i Nowego Wiśnicza. Uroczystość odbyła się w kościele parafialnym w tym mieście.

Szafarz sakramentu bp Artur Ważny, przywołując postać patrona dnia św. Marka Ewangelisty, zachęcał młodych, by byli świadkami wieczernika.

- Wieczernik należał do mamy Marka, a on sam uczestniczył w przygotowaniu uczty paschalnej dla Jezusa i apostołów. W ten sposób stał się świadkiem pierwszej Eucharystii. Dziś mówi do was, abyście w waszych parafialnych wieczernikach zaangażowali się w przygotowanie Mszy św. Chłopcy mogą to zrobić, stając się lektorami i ministrantami, dziewczęta śpiewając psalm, animując śpiew pieśni czy podejmując inne posługi - mówił biskup.

Bp Ważny w Nowym Wiśniczu.   Bp Ważny w Nowym Wiśniczu.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Apelował, by młodzi naśladowali św. Marka jako świadka modlitwy Jezusa w Getsemani. - Módlcie się w trudnych momentach waszego życia, nie polegajcie na sobie i własnej sile, ale na miłości Boga - mówił bp Ważny.

Św. Marek był także świadkiem spotkań Jezusa po zmartwychwstaniu z apostołami w wieczerniku, gdzie mógł słyszeć słowa o powierzeniu uczniom władzy rozgrzeszania. - Św. Marek mówi dzisiaj do was, abyście oddali wasze grzechy Bogu podczas sakramentu pokuty i pojednania. Sami nie poradzicie sobie z ich ciężarem. To może zrobić tylko Jezus, który pokonał grzech na krzyżu - mówił bp Ważny.

Kolejny raz św. Marek mógł być świadkiem gromadzącego się na modlitwie młodego Kościoła po zesłaniu Ducha Świętego. - Stańcie się jak on uczniami i sługami w Kościele. Drugie miejsce wcale nie jest gorsze, przecież nie chodzi o nas, ale o to, by inni poznali Jezusa i Nim się zafascynowali - podkreślał szafarz.