Wotum

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 28.06.2023 10:10

Na własnej działce wiele lat budował kaplicę, by podziękować Bogu za łaskę, którą go obdarzył.

Wotum Józef Piszczek i ks. Józef Wałaszek na tle kaplicy. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Proboszcz parafii Podegrodzie ks. prał. Józef Wałaszek poświęcił 25 czerwca zbudowaną w Rogach z fundacji Józefa Piszczka kaplicę. Kaplica jest miejscem poświęconym Opatrzności Bożej i św. Stanisławowi Papczyńskiemu. Mszę św. wraz z ks. Wałaszkiem celebrował ks. Czesław Frączek. 

- Historia z tą kaplicą była taka, że dawno temu, jako młody chłopak, byłem uzależniony od alkoholu. Trwało to długo, bardzo długo. Wiedziałem, że źle robię, ale to trwało i nie szło tego zniszczyć, żeby się zmienić, żeby się z tego wyrwać. Człowiek by chciał, ale nie było siły - mówi Józef Piszczek.

Wotum   Mszę św. w kaplicy celebrowali ks. Józef Wałaszek i ks. Czesław Faron. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Jak mówi, pomału jednak, dzięki Bożej łasce, zaczęło się coś zmieniać. Dziś Józef Piszczek jest po siedemdziesiątce. Dużo pił od czasu wojska do nieco ponad 30 roku życia. Działo się to ponad 40 lat temu. - Zaczęło się zmieniać, jak kiedyś mnie przywieźli, bom nie dał rady przyjść i mama rano mówi „Weź co Józek, weź, zastanów się nad sobą, bo umrzesz, bo coraz ciężej oddychasz”. Poszedłem do łazienki. Rzeczywiście źle wyglądałem. „Panie Boże, spraw, zrób coś, żebym się zmienił, żeby to dłużej już nie trwało”. Te słowa powiedziałem. Poszedłem do pracy, przed 7 rano, już kolega czekał na mnie z flaszką. Odmówiłem, pierwszy raz to zrobiłem - opowiada.

Potem było już mu łatwiej. Nie przestał jednak od razu. - Doszło do tego, że kiedy tylko spróbowałem, to już po pierwszym kieliszku czułem się tak źle, takich słabości dostawałem, że czułem jakbym się kończył - dodaje.

Wotum   W uroczystości wzięło udział wielu sąsiadów i osoby z rodziny. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Z kapliczką było tak, że od dziecka mu się podobały. - Mama pochodziła z Brzeznej, prowadziła nas często na nogach odwiedzić rodzinę, to po drodze trafiały się kapliczki w Gostwicy, dalej z desek taki wizerunek Pana Jezusa, mnie te miejsca tak cieszyły, tak mi się zawsze podobały, takie kapliczki przy drodze, że postanowiłem kiedyś sam taką wznieść. Przy okazji podarować ją Panu Bogu, za tę łaskę, że dał mi wytrwać w trzeźwości - mówi.