W niedzielę 16 lipca sprzed bocheńskiej bazyliki św. Mikołaja wyruszyła 175. piesza pielgrzymka z Bochni do Łapczycy. Jak zauważa kustosz sanktuarium Matki Bożej Bocheńskiej ks. Ryszard Podstołowicz, nawet pandemia i jej obostrzenia nie zdołały przerwać jej ciągłości. Dzisiejszy upał też w tym nie przeszkodził.

  Błogosławieństwo przed wyruszeniem w drogę. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Można więc powiedzieć, że trwamy na modlitwie dziękczynnej nieprzerwanie od 175 lat. Pielgrzymka, która jest co roku liczna, a po drodze się rozrasta, bo dołączają do niej również z pielgrzymi z parafii św. Pawła, jest również przypomnieniem, że to Matka Boża ochroniła to miasto i czuwa nad nami, wypraszając i dzisiaj ludziom potrzebne łaski. Cieszymy się, że pielgrzymka ta trwa i ufamy, że tak będzie zawsze - mówi proboszcz, który pobłogosławił pielgrzymów wyruszających w drogę.

Trasa pielgrzymki wiodła jak co roku historycznym szlakiem handlowym, nazywanym dzisiaj Via Regia Antiqua, którym podróżowali niegdyś m.in. polscy władcy, tacy jak Bolesław Wstydliwy ze św. Kingą, Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki, Ludwik Węgierski, Władysław Jagiełło. Celem pątników był kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Łapczycy ufundowany w 1340 roku przez króla Kazimierza Wielkiego.

  Pielgrzymom towarzyszył ks. Marek Mierzyński. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Tam pielgrzymów, którzy w drodze nieśli m.in. feretron z kopią Matki Bożej Pani Bocheńskiej, powitała jak co roku Orkiestra Kopalni Soli „Bochnia”. O godz. 11 dla nich odprawiona została Msza św. Pielgrzymom towarzyszył ks. Marek Mierzyński.

Geneza tradycyjnej pieszej pielgrzymki dziękczynnej z Bochni do Łapczycy sięga roku 1849, kiedy to w mieście panowała epidemia cholery. Górnicy z kopalni soli zwrócili się wówczas do proboszczów Bochni oraz Łapczycy z prośbą o możliwość odbycia pielgrzymki, która – według nich – ocaliłaby miasto od zarazy. I tak się też stało. Wdzięczność Matce Bożej za ustąpienie epidemii bocheńscy pielgrzymi okazują co roku od 175 lat.