Piękny i imponujący, choć budowany w trudnym czasie głodu i wojny

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 17.09.2023 18:30

W Cikowicach parafianie wraz z duszpasterzami i bp. Andrzejem Jeżem świętowali 100. rocznicę konsekracji kościoła.

Piękny i imponujący, choć budowany w trudnym czasie głodu i wojny Mszę św. wraz bp. Andrzejem Jeżem celebrował proboszcz parafii ks. Leszek Durlak, księża rodacy i z dekanatu oraz kapelan biskupa ks. Grzegorz Zimoń. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Parafia w Cikowicach 17 września świętowała 100. rocznicę konsekracji kościoła. Uroczystości przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Wzięli w niej udział parafianie, m.in. wyróżniające się strojem regionalnym panie i liczne grono Dziewczęcej Służby Maryjnej złożone głównie kilkunastoletnich dziewczyn.

Piękny i imponujący, choć budowany w trudnym czasie głodu i wojny   W uroczystości wzięli udział parafianie, m.in. wyróżniające się strojem regionalnym panie i liczne grono Dziewczęcej Służby Maryjnej, które wypełniło także prezbiterium. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- I to nie wszystkie były. Poza tym, gdyby zasiliły tę wspólnotę wszystkie dziewczyny z parafii, a chłopcy Liturgiczną Służbę Ołtarza, wtedy radość byłaby jeszcze większa - mówi cikowicki proboszcz ks. dr Leszek Durlak, który i tak się cieszy, i dumny jest z młodych, zaznaczając, że to oni przez dwa ostatnie dni poprowadzili prawie dwugodzinne wieczory uwielbienia przygotowujące wiernych do uroczystości.

Piękny i imponujący, choć budowany w trudnym czasie głodu i wojny   O oprawę muzyczną liturgii zadbał m.in. chór Canon wraz kwartetem smyczkowym z Nowego Wiśnicza. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Przygotowaniem do niej były także kazania w czasie triduum, które głosił miejscowy rodak ks. Antoni Bielak, który imię zawdzięcza patronowi parafii i pobożnym sąsiadkom, należącym do jeszcze przedwojennej Sodalicji Mariańskiej. - Cała z tym historia, bo mama wybrała dla mnie imię Jacek, ale babcia poszła skonsultować tę kwestię z sąsiadkami, i tak one orzekły, że parafia jest Antoniego, na ulicy jest Antoni i w rodzinie, to i nie wolno takim imieniem wzgardzić. I dobrze, bo dużo swojemu patronowi zawdzięczam - opowiada.

Wspomina też czas, o którym mówiła mu jego babcia, kiedy ludzie chodzili stąd do kościoła w Łapczycy, bo tam była ich parafia. W letnie niedziele szli tam na cały dzień. Nie tylko na Mszę, ale zostawali jeszcze na nieszpory. Zabierali ze sobą skromny posiłek, odwiedzali cmentarz, rozmawiali z innymi. - Jest to też świadectwem tego, jak mocna była wtedy w ludziach wiara. Można stąd wspominać wiele szlachetnych ludzi, rodzin, duszpasterzy - dodaje.

Biskup tarnowski Andrzej Jeż przypomniał, że powstanie kościoła w Cikowicach zainicjował ówczesny biskup tarnowski Leon Wałęga w roku 1906. Zresztą za czasów, kiedy kierował diecezją, zostało w niej utworzonych 7 nowych dekanatów, 62 nowe parafie i wzniesiono 86 nowych kościołów. Choć kierował diecezją w trudnych czasach, także i z tego powodu, że brakowało powołań kapłańskich, kładł wielki nacisk na rozwój duszpasterstwa. Wysyłał kapłanów także i tam, gdzie masowo emigrowali diecezjanie, by nie zostawali bez opieki duszpasterskiej.

Piękny i imponujący, choć budowany w trudnym czasie głodu i wojny   I dziś parafianie dbają o kościół, wystarczy do niego zajrzeć, by się o tym przekonać. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Biskup Andrzej Jeż zauważył również, iż znamiennym jest fakt, że budowa kościoła w Cikowicach przypadła w trudnych czasach I wojny światowej i biedy, a imponuje on architekturą, wystrojem, wielkością. - Można zapytać, czy w tamtym trudnym czasie budowa kościoła była rzeczywiście pierwszorzędną potrzebą. Po co w czasach głodu budować kościół, jeszcze tak imponujący? A jednak nasi przodkowie poszli w takim kierunku. Historia uczy, że w trudnych czasach, kiedy życie ludzkie jest zagrożone, gdy to życie okazuje się bardzo kruche, ludzie tym bardziej pragną tego, co niezniszczalne i co daje nadzieję trwałego życia - mówił.

Biskup zauważył także, że choć dzisiaj nie żyjemy w czasach wojny i biedy, to jednak płacimy potężną daninę w postaci rozpadających się związków małżeńskich, częstszych stanów depresyjnych dzieci, napięcia, niechęci i wrogości w życiu społecznym, pogorszenia relacji międzyludzkich. Przekonywał, że parafia, w której łączy nas kościół i obecny w nim Chrystus, może to odrodzić, odnowić i nas umocnić, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, niezależnie od naszej pozycji społecznej mamy takie same prawa i jesteśmy tu tak samo kochani przez Boga. - To ta świadomość pozwala nam na nowo odbudować relacje do drugiego człowieka. W Jezusie Chrystusie, we wspólnocie parafialnej jesteśmy sobie bliscy - przekonywał biskup.

Mówił też o tym, że kiedy młode pokolenie traci wyczucie i wrażliwość na Boga, nie brakuje także i takich, którym wiara nie jest obojętna, o czym świadczy chociażby grupa ponad 200 chłopaków, którzy wczoraj zostali ceremoniarzami. Dwóch z nich pochodzi z Cikowic. - Widzę też młode małżeństwa, które zaczynają przybliżać się do Kościoła, bo zauważają, że w świecie szalonych ideologii i promowania antywartości nie można wychowywać dzieci bez Boga, bez Chrystusowej Ewangelii i bez Kościoła - mówił, wspominając także udział ponad 700 dzieci z rodzicami w tarnowskiej pielgrzymce, którą w tym roku zdominowali młodzi.

Biskup zachęcał do odkrywania tego, jak cenna jest parafia i jak cenny jest Kościół i wiara przekazane nam przez poprzednie pokolenia, naszych pradziadków i dziadków. - Taka jest parafia, jacy my jesteśmy - zaznaczył biskup.

Więcej na ten temat - bo to nie pierwszy i nie ostatni setny jubileusz świętowany w tej parafii, kolejny szykuje się już za dwa lata - będzie można przeczytać w tarnowskiej edycji papierowego wydania "Gościa Niedzielnego", który się ukaże na niedzielę 1 października.