Chłopakom wstęp wzbroniony

Gość Tarnowski 44/2023

publikacja 02.11.2023 00:00

Na dniu skupienia w Ciężkowicach pojawił się tłum deesemek. Przyjechały, bo kochają. − Kto kocha, ten fruwa, biegnie, cieszy się – mówi ks. Jan Zając, kustosz sanktuarium w Ciężkowicach.

Jadwiga Mikos z córkami Julką i Madzią. Jadwiga Mikos z córkami Julką i Madzią.
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Ten tłum to 130 dziewcząt w niebieskich pelerynach, które stawiły się na dekanalnym dniu skupienia. Dziewczynki z opiekunami przyjechały z parafii Rzepiennik Biskupi, Jastrzębia, Chojnik, Gromnik, Zborowice, Turza i Ciężkowice. Zaczęły od Mszy św. w sanktuarium Pana Jezusa Miłosiernego.

Dziewczyny próbują w duchu służby naśladować Maryję. – Maryja na przykład podróżowała, by dotrzeć do Elżbiety. Wstała i poszła z pośpiechem, choć nikt od Niej tego nie żądał. Zrobiła to dlatego, że kochała. A kto kocha – fruwa, biegnie, cieszy się. DSM jest na wzór Maryi – mówił ks. Jan Zając.

W kościele zrobiło się niebiesko, dziewczynki ubrały swoje peleryny. – Pan Jezus w Ewangelii mówił, że kto przyzna się do Niego przed ludźmi, do tego On przyzna się przed Ojcem. Przyznać się do Jezusa i Matki Bożej to także program dla nas, dla DSM-u – tłumaczył opiekun DSM z Gromnika ks. Kazimierz Kruczyński. Peleryna z monogramem Maryi to znak identyfikacji. Zarówno z przyznaniem się do Boga i Maryi, jak i wyrażaniem radości oraz zadowolenia dziewczyny nie mają kłopotu.

„Fajnie” rodzi dobro

Karolina Kanigowska i Natalia Wilga mają po 14 lat, chodzą do ósmej klasy i należą do DSM-u w Ciężkowicach. – Myśmy obie przyszły do DSM w sumie nie tak dawno, bo dwa lata temu, w szóstej klasie. Zaprosiła nas nasza koleżanka Justyna, która namawiała nas, że warto przyjść, bo tu jest fajnie. Mówiła, że jest ciekawie na spotkaniach, jest dużo zabawy, są gry, wycieczki. Przyszłyśmy i okazało się, że to prawda – opowiadają. Teraz obie są w ósmej klasie. – Czujemy, że to jest nasze miejsce, że tu powinnyśmy być. To również fajna chwila oderwania się od nauki, a tej w ósmej klasie jest więcej. To jest także nasza grupa – dodają. Jest trochę modlitwy, jest formacja, ale to wiedziały wcześniej. Nigdy im to nie przeszkadzało i w to weszły. Podobnie nie stanowi dla nich problemu znak przynależności, że niebieską peleryną „podpisują się” pod Matką Bożą. – Przyszłyśmy dlatego, że miała to być fajna grupa. I taką się okazała. Poznajemy inne dziewczyny, budujemy wspólnotę, uczymy się pracy i współpracy w grupach. Jest fajnie, ale trochę jakby przy okazji tego wszystkiego zawiązała się ściślejsza więź z Bogiem, Matką Bożą – dodają.

Konkret

Jak to działa, opowiada Łucja Wszołek, opiekunka DSM z parafii Turza. W parafii jest 16 „maryjek”. − Nie jest łatwo zachęcić dziś dziewczyny. Jest dużo rozpraszaczy, telefony, w które dziewczyny patrzą, social media. Wiele dziewczyn woli posiedzieć w domu, pooglądać Instagrama, TikToka, poscrollować ekran telefonu, niż przyjść, spotkać się, odmówić Różaniec, pobawić się – przyznaje Łucja. Dlatego, jeśli mają odbywać się spotkania DSM, muszą być świetnie przygotowane, zorganizowane i nie mogą polegać na tym, że „spotkamy się i posiedzimy”. – Musi być wszystko zaplanowane, w odpowiednich proporcjach. Poza spotkaniami są także akcje, zadania, żeby wiedziały, że mają coś konkretnego do zrobienia. – U nas na przykład dziewczyny chętnie prowadzą w parafii Różaniec. To też ich apostolstwo – mówi ks. Kruczyński. Jak mówi ks. Grzegorz Banaś, opiekun DSM w Ciężkowicach, tu dziewczyny prężnie działają na przykład przy kiermaszach bożonarodzeniowym i wielkanocnym. − Same doświadczają, że jest dużo konkretnych rzeczy, które mogą razem zrobić. To je integruje – mówi ks. Grzegorz. W Chojniku DSM niedawno robił kiermasz ciast. – Mamy i dziewczyny napiekły tyle, że prawie 100 paczek udało się przygotować – informuje opiekunka Magda Kras.

Opiekun

Taka dziewczęca grupa potrzebuje dobrego opiekuna, który podtrzyma entuzjazm, doleje paliwa. – Łucja ma na nas duży wpływ, bo umie zmotywować, czasem coś stanowczo powiedzieć, przypilnować, ale też zorganizować – przyznają dziewczyny z Turzy. Modlą się, śpiewają, tańczą, ale mają i taki czas, że siedzą i rozmawiają, dzielą się swoim życiem. – Mają świadomość, że to jest coś ekstra dla nich – tłumaczy Łucja. – A może macie chłopaków w DSM? – pytam. − Nie! Chłopakom wstęp wzbroniony – śmieją się deesemki z Turzy. Trzy dni przed spotkaniem dekanalnym odbyło się w Turzy przyjęcie nowych dziewcząt. Trzy z nowych „maryjek” były już z grupą z parafii na spotkaniu w Ciężkowicach. Magda Kras jest opiekunką DSM w Chojniku. Mała parafia, jeden kapłan, budowa kościoła na głowie, ksiądz nie może zajmować się wszystkim. Magda zgłosiła się, pojechała na kurs przewodniczek i teraz ona prowadzi grupkę 30 dziewcząt. – Dużo dziewczyn przychodzi, bo jest nauka, trochę modlitwy, ale potem dużo zabawy. To jest ważne, bo przy parafii dobrze się czują – mówi Magda.

Dom i szkoła

Julia i Madzia, dwie córki Jadwigi Mikos, należą do DSM w Ciężkowicach. – Świat zasypuje nas dziś propozycjami, które są świetnie i atrakcyjnie opakowane, ale niczego dobrego nie przynoszą. Ja jestem zdania, że trzeba pokazywać dzieciom pewien przykład, żeby przesiąkały dobrymi wartościami, chęcią czynienia dobra. Potem dzieci te wiedzą, umieją ocenić, co warto, a czego nie warto w życiu robić – mówi. Nawet jak popełnią błędy, mają ich świadomość. Łatwiej wrócić na lepszą drogę. – Mam takie dziewczynki w DSM, które w 5 klasie doświadczyły trudnych relacji z koleżankami. Droga Maryi, którą podejmuje się w DSM sprawiła, że łatwiej dziewczynkom było wybaczyć, łatwiej zrozumieć, odpuścić – mówi Bożena Kras, która pomaga prowadzić grupę w Gromniku. Zmiany postaw dokonują się naturalnie przez funkcjonowanie w fajnej wspólnocie, która działa jak grupa lubiących się nawzajem dziewcząt. – Widać też czasem, że dzieci, które w szkole są trochę niespokojne, dokazujące, a widzę to, bo także pracuję w szkole, w czasie zajęć czy posług DSM wyciszają się, uspokajają. To z czasem przenosi się także na zachowania w szkole – mówi Jadwiga. Bożena Kras także to zauważa w szkole, w której sama uczy. – Abstrahując od tego, że często to po prostu zasługa domu, aktywne w DSM przenoszą tę aktywność także na pole szkolne, gdzie także są chętne do działania – dodaje.

− Ten nasz dekanalny dzień skupienia DSM to pomysł pani Bożeny Kras. Żeby pokazać, jak wiele różnych inicjatyw można podjąć, żeby się lepiej poznać, wymienić doświadczeniami, zobaczyć siłę tych grup, doświadczyć tego, że jest nas dużo. To wzmacnia poczucie wartości dziewczyn, dowiadują się, że żadna z nich nie jest samotnym żaglem, że jest ich dużo, a może być jeszcze więcej – uśmiecha się ks. Grzegorz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.