Jak w domu z milionem dzieci

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 48/2023

publikacja 30.11.2023 00:00

Kończy się V Synod Diecezji Tarnowskiej, ale wspólne kroczenie i budowanie wspólnoty na wzór Chrystusa dopiero się zaczyna.

Cały czas pracom towarzyszyła modlitwa w parafiach diecezji oraz nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu w tarnowskiej katedrze. Cały czas pracom towarzyszyła modlitwa w parafiach diecezji oraz nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu w tarnowskiej katedrze.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W sobotę 2 grudnia w bazylice katedralnej w Tarnowie odbędzie się uroczysta IX Sesja Plenarna zamykająca prace V Synodu Diecezji Tarnowskiej, któremu towarzyszyło hasło „Kościół na wzór Chrystusa”. To podczas niej biskup tarnowski Andrzej Jeż podpisze statuty synodalne, które po promulgacji staną się obowiązującym prawem diecezjalnym. To jak wypisanie recepty po trwającej przez kilka ostatnich lat diagnozie tarnowskiego Kościoła, określania jego kondycji, wskazywania miejsc, które trzeba uzdrowić. Leczenie już trwa.

Pełne zaangażowanie

Na czas trwania synodu w parafiach diecezji tarnowskiej powstały parafialne zespoły synodalne. W każdej przynajmniej jeden, a bywało, że dwa i trzy. Każdy liczył co najmniej 15 osób. Pokazuje to, że bezpośrednio w synod było zaangażowanych już na poziomie parafialnym blisko 7 tysięcy diecezjan. To oni na comiesięcznych spotkaniach dyskutowali nad konkretnymi zagadnieniami synodalnymi, których efektem jest kilka szaf sprawozdań już dzisiaj przechowywanych w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie. Najpierw tematycznie skoncentrowane były one wokół rodziny, potem parafii, a następnie ewangelizacji. Konsultacje dotyczyły także konkretnych fragmentów dokumentów, regulaminów czy instrukcji wypracowanych i proponowanych przez poszczególne komisje synodalne. Tych było trzynaście. Każda sporządziła propozycję co najmniej jednego dokumentu synodalnego. Później te dokumenty były poddawane głosowaniu podczas siedmiu z dziewięciu sesji plenarnych. Do udziału w nich zostało zaproszonych 430 członków V Synodu Diecezji Tarnowskiej powołanych przez biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. Ponadto poszczególne komisje wypracowały propozycje statutów, jak choćby Dziewczęcej Służby Maryjnej i powstałego w czasie synodu Studium Parafialnej Aktywności, ale także regulaminów czy instrukcji dotyczących m.in. zasad funkcjonowania poradni rodzinnych i posługi doradcy rodzinnego, o przygotowaniu do bierzmowania, o przygotowaniu do I Komunii św., o fotografowaniu podczas uroczystości religijnych, o wizytacji dziekańskiej, wizytacji kanonicznej, wspólnocie kapłańskiej itd.

Modlitwa i słuchanie

Czas synodu i bezpośrednio go poprzedzające półtora roku to okres wytężonego słuchania. Słuchania Ducha Świętego, by – jak mówił bp Andrzej Jeż – On poprowadził nas tam, gdzie Bóg chce, ale też słuchania ludzi. Jak zauważa ks. Piotr Cebula, sekretarz V Synodu Diecezji Tarnowskiej, już w fazie przygotowawczej biskup powołał specjalny zespół modlitwy za synod, za który odpowiadał ks. Wojciech Karpiel. – To jest swego rodzaju ewenement, bo w żadnym innym synodzie tego nie spotkałem. Zadaniem tego zespołu było podejmowanie różnych inicjatyw, aby docierać do jak najszerszego grona ludzi z przesłaniem o konieczności modlitwy w intencji synodu. I to się udało. Wielu tę modlitwę podjęło. Nie tylko wszystkie parafie modliły się za synod w czasie choćby comiesięcznych niedziel synodalnych, ale do dzisiaj modlitwa za synod trwa w wielu wspólnotach zakonnych. To wielka wartość, która obecna jest od samego początku – podkreśla ks. Piotr Cebula.

W dniu rozpoczęcia synodu 21 kwietnia 2018 roku w tarnowskiej katedrze została uroczyście zainaugurowana wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu, by cichą, stałą obecnością i trwaniem przy Jezusie można było wspierać prace synodalne, pasterza diecezji i wszystkie zaangażowane w nie osoby. Jak zapowiadał proboszcz parafii katedralnej ks. Adam Nita, choć synod się kończy, adoracja w katedrze zostanie jako jeden z jego owoców.

Od okresu przygotowawczego synodowi towarzyszy nie tylko ogromna świadomość, że bez modlitwy, bez słuchania tego, co mówi do nas Pan Bóg, Duch Święty, wspólne kroczenie ku zbawieniu się nie uda, ale i przekonanie, że był to także czas wytężonego słuchania diecezjan. To oni już w fazie przygotowawczej byli zaproszeni do zgłaszania postulatów, tematów, zagadnień, którymi synod powinien się zająć. Można je było składać poprzez specjalny formularz internetowy, drogą mailową, tradycyjną pocztą oraz podczas spotkań w dekanatach z członkami zespołu przygotowawczego. – Jako sekretariat te wszystkie propozycje zbieraliśmy, grupowaliśmy i przedstawiałem je potem biskupowi na spotkaniach komisji przygotowawczej. Bardzo wiele z tych postulatów dotyczyło liturgii i troski o jej piękne sprawowanie, ale także spraw rodziny i przygotowania do małżeństwa, katechezy, zbliżenia duszpasterzy do ludzi. Biskup słuchał wszystkich postulatów, nawet tych, którymi synod nie mógł się zająć, bo stały w sprzeczności na przykład z prawem kanonicznym, jak choćby pomysł wprowadzenia kadencyjności proboszczów. Mądrość tego, kto słucha, nie polega jednak na tym, by przytaknąć i powiedzieć, że jeśli tak chcesz, to tak zrobimy, ale na właściwej diagnozie problemu, który leży pewnie w jakichś napięciach między kapłanami a wiernymi. Ich uzdrowieniem będzie sprawienie, by współpraca lepiej się układała, a nie wymiana proboszcza – tłumaczy ks. Piotr Cebula.

Wiatry przeciwne

Już na jednej z pierwszych sesji plenarnych biskup tarnowski Andrzej Jeż zachęcał do odwagi w szukaniu nowych sił, wykorzystywania kryzysów do wypracowania zaangażowanych form życia duszpasterskiego i współpracy. – Dobrzy żeglarze potrafią wichurę i wiatry przeciwne wykorzystać do tego, aby szybciej przemieszczać się statkiem. Myślę, że wiele negatywnych zjawisk, które są we współczesnej kulturze, można wykorzystać tak, aby łódź Kościoła popłynęła mocniej, silniej i zdecydowanie, jeżeli tylko będziemy wierni Chrystusowi – dodał.

Jeszcze wtedy nie mógł wiedzieć, że przyjdzie się nam wszystkim mierzyć z pandemią, która miała wpływ także na prace synodu, nie tylko na jego wydłużenie. – Ten czas wiele nam pokazał, ujawnił sporo szans, ograniczeń i zagrożeń, pozwolił właściwiej ocenić wykorzystanie choćby współczesnych mediów, docenić wartość relacji, spotkania, wspólnoty – ocenia ks. Piotr Cebula.

Podczas inauguracji synodu z sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Tarnowie wyruszała procesja do katedry, będąca niejako symbolem wspólnego kroczenia razem – biskupów, kapłanów i świeckich. W czasie pandemii to maryjne sanktuarium stało się kościołem synodalnym. Synod wrócił do niego z powrotem. Oczywiście dlatego że tylko tam możliwa była organizacja sesji plenarnych, ale symbolicznie zdaje się pokazał coś jeszcze.

Jak w rodzinie

– Co dał synod? Według mnie stworzył nam ogromną możliwość odnowy ducha nie tylko diecezji, parafii, ale każdego z nas w jego gorliwości, zaangażowaniu, rozumieniu Kościoła. Synod to były kilkuletnie rekolekcje, ale to, czy z nich skorzystaliśmy, czy nie, zależało już od każdego z nas, od naszego otwarcia się. Synod był szansą dla parafii, ożywienia jej, zdynamizowania, zacieśnienia relacji kapłan–wierni i pokazał pilną potrzebę właściwego budowania tej relacji. Był też okazją do spotkania się, zaproszenia świeckich do podjęcia współodpowiedzialności za Kościół – uważa ks. Cebula.

Tłumaczy też, na czym owa współodpowiedzialność polega. – Jest z nią jak w domu, bo choć to rodzice w nim decydują i za niego odpowiadają, to jednak wszyscy członkowie rodziny mają wpływ na jego sprawne funkcjonowanie, atmosferę, bezpieczeństwo i porządek. Każdy ma w nim swoje obowiązki i zadania wynikające z jego stanu. Może dlatego, że jestem duszpasterzem małżeństw i rodzin, to lubię tę analogię Kościoła do domu, ale właśnie wtedy, poprzez odniesienie wspólnoty Kościoła do rodziny, będzie nam łatwiej zrozumieć, czym jest synod, i jego postanowienia wprowadzić w życie. Im mocniejsza będzie współpraca w tym względzie świeckich i kapłanów, tym lepsze będą efekty i owoce synodu. Synod był po to, aby pomóc biskupowi przyjrzeć się sytuacji domu, za który jest odpowiedzialny, by usprawnić to, co funkcjonuje tam źle, abyśmy wszyscy poczuli się jedną wspólnotą, mieli w nim zapewnione sakramenty i głoszenie słowa, bezpiecznie dążyli do zbawienia – tłumaczy ks. Cebula.

Jeśli weźmiemy przy tym pod uwagę fakt, iż w tym domu, który tworzy Kościół tarnowski, jest ponad milion sto tysięcy dzieci – wiernych świeckich, to bez zaangażowania każdego z nas, a przynajmniej większości, trudno będzie innym nawet zrozumieć zasady w nim panujące.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.