Świadectwa wbijają w fotel

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 29.11.2023 20:48

Dwa dni uczniowie dębickich szkół średnich spotykali się z sądeckim raperem Arkadio, który pokazywał, że dobrze żyć z pasją.

Świadectwa wbijają w fotel Arkadio na scenie DK "Mors". Grzegorz Brożek /Foto Gość

Na scenie Domu Kultury "Mors" w ponadodzinnych sesjach Arkadio opowiadał o swoim życiu i śpiewał o tym, co ma w życiu sens. Tak zresztą zatytułowane były sesje: "Czy to, co robisz, ma sens?". Arkadio ma za sobą bardzo trudną przeszłość.

- Kiedy już stawałem na nogi, wychodziłem z tamtego życia, stawałem się dorosły, poszedłem do jednego zaufanego człowieka pogadać i miałem nadzieję, że on mi może da jakąś radę, kiedy mu powiem, że tak się trudno u mnie porobiło. Gadam z nim, a on: "Jak ci trudno, to jedyne, co możesz zrobić, to się przyzwyczaić". Witamy w dorosłym świecie. Nie masz takiego wyboru, czy będzie ci łatwo czy trudno, bo ogólnie życie jest trudne, natomiast jest inny wybór. Czy się będziesz w życiu trudził z sensem, czy bez sensu. I zrozumiałem w końcu, że idąc za tym, co w sercu, za swoimi pasjami, za talentem, z relacją z Tym, który jest u góry, te trudności mają po prostu smak - mówił.

Organizatorem spotkań, na które przychodziło w kolejnych turach po 200-250 uczniów, był Zespół Szkół Ekonomicznych w Dębicy, a koordynatorem - ks. Jarosław Kokoszka.

- Prezentowana historia życia Arkadia pokazuje młodym, jak można zmienić swoje życie na pełne poczucia spełnienia czy szczęścia przez oparcie się na pasjach, talentach i silnych stronach. Arkadio zna to z doświadczenia i wie, jaki kiedyś na niego zły wpływ miały używki, czy jak niszczące było wejście na drogę przestępczą. Świadectwo osoby, która doświadczyła wszystkiego, co najgorsze, która wyszła z tego, odnalazła sens, odnalazła radość w życiu, spełnienie, może mieć duży wpływ na młodych ludzi - mówi ks. Jarosław.

Drugiego dnia z młodzieżą spotkał się, także dając świadectwo swojego życia, Grzegorz Czerwicki, który 12 lat spędził w zakładzie karnym, a dziś ewangelizuje, jest doradcą rodzinnym. W jednym ze spotkań wzięła udział Anna Wilczyńska, dyrektor Wydziału Edukacji dębickiego starostwa. - Świadectwa obu wbijają w fotel. Sposób podania, przekazania, to, że dzielą się swoją historią, nikogo nie pouczają, nie wymądrzają się, mówią: "weź z tego, ile chcesz", bardzo trafia do młodych. Patrzyłam, z jakim skupieniem słuchali, nie rozmawiali, w ciemności świeciły się czasem tylko pojedyncze ekrany telefonów - opowiada.

Psychologowie mówią, że duża część młodych żyje światem wirtualnym, światem mediów społecznościowych. On jest kolorowy, dynamiczny, ciekawy. W porównaniu z nim ich życie wydaje się aż za bardzo zwykłe, szare, nudne, bez sensu. I to jest niebezpieczne.

Podobnie, jak niebezpieczne jest poddawanie się dyktatowi grupy rówieśniczej. - Spędziłem 12 lat w zakładzie karnym. Złodziejstwo, napady, handel narkotykami, uzależnienie od alkoholu, narkotyków, pornografii... Najbardziej, kiedy byłem w waszym wieku, byłem uzależniony od opinii innych - mówił G. Czerwicki. Robił różne złe rzeczy, żeby usłyszeć od starszych: "Młody daje radę". Szukał akceptacji na podwórku, w blokowisku, bo nie miał akceptacji i miłości w domu. Pochodzi z rodziny patologicznej. - Jako 9-letni chłopak od swojego taty usłyszałem, że jestem niewypałem. Dziś jestem 9 lat na wolności. Od 7 mam żonę, mamy dwójkę wspaniałych dzieci. W końcu słyszę słowa: "kocham cię", bo gdy byłem małym dzieciakiem czy nastolatkiem, nigdy tego od nikogo nie słyszałem. W życiu tata mnie nie przytulił ani nie powiedział, że mnie kocha. Jeżeli macie tatę albo pamiętacie, jak głaskał was po policzku i mówił, że was kocha, jeżeli macie tatę, który jest w stanie cię przytulić i powiedzieć, że jest z ciebie dumny, to jest to mistrzostwo świata - mówił G. Czerwicki.