Jest księdzem dzięki Bractwu i bł. Celestynie

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 18.12.2023 14:23

17 grudnia w Ptaszkowej uroczyście zainaugurowało swoją działalność Bractwo Celestyńskie.

Jest księdzem dzięki Bractwu i bł. Celestynie O tym, jak wiele mogą zyskać i wyprosić dla siebie członkowie Bractwa za wstawiennictwem bł. s. Celestyny Faron, mówił podczas niedzielnych kazań w Ptaszkowej ks. Czesław Noworolnik. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Proboszcz z Łącka ks. Czesław Noworolnik 17 grudnia w parafii Ptaszkowa zainaugurował działalność Bractwa Celestyńskiego - wspólnoty osób modlących się za kapłanów oraz o nowe święte powołania do służby Bożej. Podwaliny pod nie stworzył w tym miejscu wikariusz ks. Andrzej Dudzik, rodem z Kamienicy. To nie bez znaczenia, bo to właśnie Bractwu Celestyńskiemu, istniejącemu w swojej rodzinnej parafii, zawdzięcza swoje kapłaństwo.

- Przez cały okres swojej formacji seminaryjnej miałem wsparcie ludzi należących do Bractwa w mojej parafii w Kamienicy. Miałem świadomość, że za mnie się modlą. Wiedziałem, że w kapłaństwo nie idę sam, ale towarzyszy mi w tej drodze modlitwa parafian - tłumaczy.

Przekonany o sile modlitwy za wstawiennictwem bł. Celestyny, już od jakiegoś czasu promuje ideę Bractwa w Ptaszkowej. Do kilkunastu osób już modlących się tu za kapłanów dołączyło w ostatnią niedzielę tylko po trzech Mszach św. kolejne 30 osób.

Wspólnotą cieszy się miejscowy proboszcz ks. prał. Józef Kmak, że wśród wielu propozycji, grup, wspólnot i inicjatyw obecnych w parafii jest i taka, która będzie się modlić za 15 wywodzących się z parafii żyjących księży, 14 sióstr zakonnych oraz tych, którzy są na drodze formacji - s. Michaelę, która w wakacje złożyła śluby wieczyste w zgromadzeniu bernardynek i br. Ryszarda, który wstąpił niedawno do zakonu kamedułów, a także o kolejne powołania.

O tym, jak wiele mogą zyskać i wyprosić dla siebie członkowie Bractwa za wstawiennictwem bł. s. Celestyny Faron, mówił podczas niedzielnych kazań w Ptaszkowej ks. Czesław Noworolnik. Przekonywał, że ta skromna, zwyczajna siostra, która w wieku 31 lat zginęła męczeńską śmiercią w obozie w Auschwitz w 1944 roku, a ofiarę życia złożyła w intencji nawrócenia kapłana pochodzącego z pobliskich Maszkowic, ma „dobre przebicie” u Pana Boga. Świadczy o tym nie powrót tego księdza do Kościoła, ale też mnóstwo łask wyproszonych za jej wstawiennictwem przez jej rodaków i ludzi z dalekich stron.

Więcej na ten temat będzie można przeczytać w jednym z najbliższych papierowych wydań "Gościa Tarnowskiego".