Grób premiera

gb

|

Gość Tarnowski 01/2024

publikacja 04.01.2024 00:00

Swoje życie oddał Polsce. Prosił, by jego ciało po śmierci złożyć koło kościoła, którego był dobrodziejem.

Grobowiec Steczkowskich przed renowacją (z lewej) i w czasie poświęcenia przez ks. prał. Kazimierza Talarka. Grobowiec Steczkowskich przed renowacją (z lewej) i w czasie poświęcenia przez ks. prał. Kazimierza Talarka.
Grzegorz Brożek /Foto Gość

W Nagoszynie koło kościoła parafialnego w październiku 1930 roku w wybudowanym właśnie grobowcu złożono trzy trumny. Sprowadzone ze Lwowa ciała Konstantego Steczkowskiego i Marii z Olszewskich Steczkowskiej, a z Krakowa zmarłego w 1929 roku premiera polskiego rządu Jana Kantego Steczkowskiego. Dlaczego spoczął koło kościoła w Nagoszynie? Urodził się wszak w Dąbrowie Tarnowskiej w 1862 roku, a całe niemal życie spędził we Lwowie, gdzie był członkiem m.in. Zarządu Głównego Towarzystwa Kółek Rolniczych, działaczem Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego, dyrektorem Galicyjskiej Kasy Oszczędności we Lwowie, wreszcie dyrektorem Banku Krajowego tamże. W 1917 roku został ministrem skarbu w powołanym przez Radę Regencyjną rządzie Jana Kucharzewskiego. Następnie w kwietniu 1918 roku sam został premierem, choć na krótko. W niepodległej Polsce stanął u początków Banku Gospodarstwa Krajowego i kierował nim. Zmarł bezpotomnie w Krakowie.

− Biografowie Steczkowskiego piszą, że – jako człowiek zamożny i wielu talentów − względnie szybko doszedł do dużych pieniędzy. Kupił zatem majątek w Korzeniowie, który leżał na terenie parafii w Nagoszynie – mówi proboszcz nagoszyński ks. Kazimierz Talarek. Późniejszy wybitny krakowski ekonomista prof. Jan Steczkowski wspominał, że w Korzeniowie bywał jako mały chłopiec. „Pamiętam dworek i staw obok niego. Niedużo brakowało, a utopiłbym się w tym jeziorku” – pisał. Zauważał, że jego chrzestny nie mieszkał w Korzeniowie, ale często tam bywał. Tymczasem w latach 1922–1925 za ks. Jana Pięty budowano obecny kościół. – Jan Kanty Steczkowski na tę budowę złożył bardzo duże pieniądze, a także ufundował ołtarz główny – informuje ks. Talarek. Po śmierci prosił, by pochować go koło kościoła, i tak się stało w 1930 roku. Zatroszczył się o to przyjaciel Steczkowskiego, starosta wielicki Władysław Olszewski, a pochówkowi przewodniczył ówczesny proboszcz ks. Jan Pyzikiewicz, który po ekshumacji ciała na Cmentarzu Rakowickim pochował premiera koło kościoła w Nagoszynie. – Jak na czas, który upłynął od tej chwili, grobowiec, a właściwie małe mauzoleum, zachował się w nie najgorszym stanie technicznym, jednak ząb czasu i warunki atmosferyczne zniszczyły go od zewnątrz – przyznaje Tomasz Zawadzki, którego mielecka firma Superior odnowiła obiekt, a wcześniej wykonała wiele innych prac w parafii. Udało się jednak to miejsce pamięci przywrócić do pierwotnego stanu. W 2018 roku losami i stanem miejsca pochówku Steczkowskiego zainteresowała się Kancelaria Premiera Rady Ministrów, która realizowała projekt upamiętnienia dawnych najwyższych urzędników rządowych z czasów II RP. – Mam nadzieję, że odnowienie grobowca jest okazją do tego, by edukować – mówi Wojciech Labuda z KPRM. Ostatecznie ze środków budżetowych przez Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego sfinansowano renowację grobowca człowieka, który serce oddał Polsce, a Nagoszynowi uczynił wiele dobra i oddał ostatnie myśli.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.