Bezgranicznie wierny

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 04/2024

publikacja 25.01.2024 00:00

Pochodzący z Łękawicy kapłan był pierwszym polskim paulistą i przez długi czas jedynym. Jemu zgromadzenie zawdzięcza odrodzenie się w Polsce.

	Msza św. w 100. rocznicę urodzin ks. Józefa Łabędzia SSP sprawowana pod przewodnictwem metropolity lubelskiego. Msza św. w 100. rocznicę urodzin ks. Józefa Łabędzia SSP sprawowana pod przewodnictwem metropolity lubelskiego.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Metropolita lubelski abp Stanisław Budzik 14 stycznia przewodniczył w kościele parafialnym w Łękawicy Mszy św. celebrowanej z okazji 100. rocznicy urodzin ks. Józefa Łabędzia SSP – wywodzącego się z tej parafii pierwszego polskiego paulisty. Arcybiskup Budzik także z Łękawicy pochodzi i on również napisał wstęp do niewielkiej książeczki o ks. Łabędziu, którą można było tu nabyć. Sam też pamięta, jak służył jako ministrant po I Komunii św. do Mszy, które sprawował ks. Łabędź, przyjeżdżając tu do swoich krewnych.

Pochodzący z Łękawicy kapłan był nie tylko pierwszym polskim paulistą, ale też przez długi czas jedynym. Jak mówił w homilii abp Budzik, jego samotna, dramatycznie trudna misja przyniosła piękne owoce i bardzo pomogła w odrodzeniu zgromadzenia paulistów w Polsce. – Jego heroiczna postawa wierności raz wybranemu powołaniu stała się wzorem dla kolejnych pokoleń i jest nim dla każdego człowieka, który podejmuje postanowienie, że pójdzie taką, a nie inną drogą – mówił metropolita lubelski.

Łękawiccy parafianie są dumni ze swojego rodaka, a o tym, że mają powody ku temu, świadczyła choćby liczna obecność na Eucharystii w ich kościele księży i braci paulistów oraz sióstr z Rodziny św. Pawła. Wśród nich były i takie, które ks. Łabędzia pamiętają, ale nawet dla najmłodszych jest wzorem kapłana bezgranicznie wiernego swojemu powołaniu mimo braku perspektyw na rozwój zgromadzenia w powojennej Polsce oraz wielu namowom, by je opuścił.

Wstąpił do zakonu paulistów za sprawą ówczesnego łękawickiego proboszcza ks. Feliksa Kokoszki. Był rok 1937, a Józef miał wtedy zaledwie 13 lat. Od dziecka marzył, by zostać kapłanem. W zgromadzeniu paulistów w Częstochowie przebywało wówczas czterech włoskich księży. Tam Józef kontynuował naukę na poziomie gimnazjum i wdrażał się do pracy w drukarni. Misją zakonu od zawsze była działalność ewangelizacyjna poprzez nowoczesne środki komunikowania i masowe media. Zakon, mimo że był absolutną nowością na ziemiach polskich (pierwsi włoscy pauliści przybyli do Polski pod koniec 1934 roku), cieszył się sporym zainteresowaniem, wstępowało do niego po kilku kandydatów w ciągu roku. Do końca 1945 roku spośród wszystkich wytrwał tylko Józef Łabędź. Doprowadziły do tego trudna sytuacja w powojennej Polsce, zakaz wjazdu do naszego kraju włoskich paulistów, ich aresztowania na tle politycznym, a ostatecznie ich wyrzucenie przez komunistów z Polski i upaństwowienie ich drukarni. Mimo to dniami i nocami pracował w niej kleryk Józef Łabędź, do granic wyczerpania psychicznego i fizycznego. Nawet częstochowska kuria doradzała mu powrót do Łękawicy, on jednak trwał na straży w powołaniu, mimo niepewności jutra, braku jakichkolwiek perspektyw, a nawet nieustannego zagrożenia życia. Włoscy pauliści podjęli wiele starań, by ich polski kleryk mógł przyjechać do Włoch, lecz bezskutecznie.

W Częstochowie pomagały Józefowi siostry ze Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza, także w przygotowaniu się do ślubów zakonnych, które miały miejsce w roku 1949. Przyjął wtedy imię zakonne Alojzy Maria. Studia teologiczne kontynuował w seminarium duchownym dominikanów w Krakowie. Mieszkał w klasztorze franciszkanów reformatów. Kiedy ktokolwiek sugerował mu, by przeszedł do któregoś z tych zakonów, zawsze odpowiadał, że jest paulistą i nim pozostanie. W roku 1953 został wyświęcony na kapłana w katedrze Świętej Rodziny w Częstochowie i stał się pierwszym polskim księdzem paulistą, do swojej śmierci jedynym. Zmarł młodo, 2 stycznia 1967 roku, w wieku zaledwie 43 lat, po 30 latach od wstąpienia do zakonu i po 14 latach kapłaństwa. Jego życie było pełne poświęceń i cierpienia ofiarowanego w intencjach założyciela zgromadzenia, o rozwój wspólnot Rodziny św. Pawła w Polsce i o nowe powołania.

Wydawało się, że wraz z jego śmiercią zakończyła się też historia jego zgromadzenia w Polsce, ale tak się nie stało. To on jeszcze za życia dzięki pomocy finansowej domu generalnego kupił ziemię pod przyszły dom i drukarnię Towarzystwa św. Pawła, z którego do dziś zgromadzenie korzysta, a dokładnie 10 lat później, 2 stycznia 1967 roku, do Polski przybył ks. Innocento Dante, który jeszcze jako włoski kleryk, kiedy do domu macierzystego paulistów dotarła wiadomość o śmierci ich jedynego współbrata Polaka, prosił Boga, by mógł pewnego dnia do Polski pojechać. Dziś ks. Łabędź ma swoich następców, także pochodzących z diecezji tarnowskiej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.