Post muszyński

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 07/2024

publikacja 15.02.2024 00:00

Od kilku lat na stronie parafii św. Józefa można zobaczyć graficzne zaproszenie do postu o chlebie i wodzie. Nie brakuje tych, którzy je przyjmują.

Księża i świeccy z Muszyny mogą być inspiracją dla innych parafii. Księża i świeccy z Muszyny mogą być inspiracją dla innych parafii.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Byłem wikariuszem w Nowym Sączu, w parafii św. Rocha, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie. Zaproponowałem wspólnocie podjęcie postu o chlebie i wodzie w ciągu Wielkiego Postu w intencji pokoju i zakończenia wojny. Zainspirowały mnie do tego słowa Maryi z Medjugorja, która powiedziała, że przez post można zatrzymać wojnę, a nawet zmienić prawa natury. Skoro za naszą granicą wybuchła wojna, to możemy nie tylko się modlić, ale i pościć, ponieważ modlitwą i postem możemy zdziałać znacznie więcej. Postu potrzebujemy też jako chrześcijanie. Wiemy, że w Kościele w Europie jego praktyka zanikła lub jest szczątkowa, dlatego chcieliśmy ją podjąć. Będzie nas to kosztować, ale pomoże we wzrastaniu w wierze – mówi ks. Piotr Zawiślak, obecnie wikariusz w parafii św. Józefa w Muszynie, gdzie z jego inicjatywy również podjęto pokutną praktykę postu.

Muszynianie zaczęli pościć prawie trzy lata temu. Główną intencją było zatrzymanie wojny w Ukrainie i zaprowadzenie pokoju. Księża przygotowali listy, na których chętni parafianie mogli danego dnia zaznaczyć anonimowo swój akces do grupy poszczących. Pierwsza lista szybko się zapełniła, bywały dni, że pościła więcej niż jedna osoba. Księża wiedzą jednak i o takich parafianach, którzy podjęli praktykę postu, ale nie zaznaczyli tego na liście. Parafialna praktyka trwa do dzisiaj, a w Środę Popielcową rozpocznie się kolejna odsłona pokutnej akcji. Dziś post ofiarują nadal, prosząc o pokój na świecie, ale także o nawrócenie grzeszników, ożywienie wiary dzieci, młodzieży i rodzin w parafii oraz w intencji ojczyzny.

Kiedy pachnie jedzenie

Z postem jest tak, że pierwszy sygnał, żeby coś jednak zjeść ponad to, co się postanowiło, daje ciało. – Pojawia się też myśl, żeby nie opuszczać swojej strefy komfortu, nie rezygnować z przyjemności. Jest trudniej, jak się ma małe dzieci i przygotowuje dla nich posiłki. Jedzenie pachnie, kusi oczy, a ty nie możesz się poddać. Post to taki proces, który uczy nas pokory, ale i cierpliwości, pomaga czekać. Ponadto oddziałuje na innych. Dzieci widzą, że mama pości, pytają, są ciekawe powodów takiego zachowania. Ma to ogromne znaczenie wychowawcze, zwłaszcza dzisiaj, kiedy wszystkiego jest pełno, nie brakuje jedzenia i można je zdobyć w zasadzie każdego dnia. Oczywiście łatwiej zrezygnować z czekoladek niż z telefonu czy komputera, mimo to zachowanie rodzica zastanawia dzieci i zachęca je do refleksji. Jest też przykładem dla innych dorosłych, którzy pytali mnie o motywację. Zawsze zachęcam, by sami spróbowali, żeby dali coś od siebie, w wolności – mówi Dorota Pawlik. – Jest też trudno, kiedy ma się wiele różnych obowiązków i ciało po prostu domaga się energii w postaci normalnego posiłku, żeby sprostać zadaniom – mówi ks. Piotr. Jan Czarnecki przyznaje, że jemu łatwiej jest pościć o chlebie i wodzie, niż na przykład zrezygnować z oglądania telewizji czy surfowania w internecie. – Kiedy jednak poszczę o chlebie i wodzie, to wówczas udaje mi się pościć i od tych mediów. Post pomaga mi nie kraść czasu, nie marnotrawić go, ale ofiarować innym. Jest też dla mnie pokazaniem dobrej woli i doświadczeniem własnej wolności, dzięki której ofiarujemy Panu Bogu swój skromny dar – przyznaje muszynianin.

Służy całej wspólnocie

Post nie sprawia jednak trudności, jeśli tę praktykę ma się niejako we krwi dzięki wychowaniu w domu. – Trzeba to sobie wypracować. W moim domu nie patrzyło się, kto ile ma lat, każdy miał na miarę swojego wieku pościć. Kiedy miałam 49 lat i przeszłam ciężką operację, postanowiłam jako dziękczynienie za otrzymane zdrowie pościć przez 40 dni o chlebie i wodzie. Dałam radę! Sądzę, że niezmiernie ważną sprawą jest zaadresowanie postu, czyli złączenie go z konkretną intencją, którą nieraz podpowiada Pan Bóg – mówi Maria Książek. A podpowiada ją już od początku świata. – W raju polecił ludziom, by nie jedli z drzewa poznania dobra i zła. W pewnym sensie nakazał im post. Ludzie nie wytrzymali i skutki tego były i są opłakane. Przez wieki praktyka postu w Kościele pokazała, jakie przynosi on owoce. Podjęliśmy ją także w naszej wspólnocie parafialnej, wiedząc, że post będzie kształtował nie tylko konkretnych parafian, którzy zaczną pościć, ale wpłynie na całą wspólnotę, wzmacniając ją duchowo, zabezpieczając przed działaniem złego ducha. Jednak największym dobrodziejstwem postu jest to, że otwiera nas na Pana Boga i innych. Prowadzi do modlitwy i pomaga się modlić, rozwiązywać trudne sprawy, wypraszać uzdrowienie i wiele innych, jeszcze większych łask – mówi ks. proboszcz Paweł Stabach.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.