Komornik z Florencji

gb

|

Gość Tarnowski 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

„Epitafium Ainolfa Tedaldiego” dumnie reprezentuje czas jesieni średniowiecza i zwiastuje nadchodzący okres złotego wieku.

Dzieło po powrocie z Krakowa oglądała liczna publiczność. Dzieło po powrocie z Krakowa oglądała liczna publiczność.
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Wgrudniu na Zamku Królewskim na Wawelu zakończyła się wystawa „Obraz Złotego Wieku”, pokazująca imponujący rozkwit kultury i sztuki w czasach panowania trzech ostatnich Jagiellonów, kiedy renesans ukazał swoje najpiękniejsze oblicze. Na wystawie pokazano 400 eksponatów, wśród nich obraz z Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie „Epitafium Ainolfa Tedaldiego”, który wcześniej przeszedł gruntowną renowację. – Kiedy widziałem go już po przeprowadzonych pracach, miałem problem z jego rozpoznaniem, tak bardzo się zmienił, tak znakomicie został przywrócony do pierwotnego stanu. Nastąpiło w przypadku tego dzieła prawdziwe odrodzenie – mówi ks. Piotr Pasek, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie. 22 lutego odbyła się tu prezentacja wracającego z wystawy obrazu, a liczna delegacja konserwatorów krakowskich omówiła przeprowadzone prace.

„Epitafium Ainolfa Tedaldiego” pierwszy zinwentaryzował w kościele w Jodłowniku, na terenie naszej diecezji, Stanisław Tomkowicz. Było to ponad 140 lat temu. On, jak i kolejni znawcy, rozpoznali wysoką klasę dzieła. W 1906 roku obraz trafił do tarnowskiego Muzeum Diecezjalnego. Ze względu na bardzo kiepski stan zachowania, ks. Leśniak, dyrektor placówki, zdecydował się oddać dzieło do renowacji. – Nie było wówczas zbyt wielkich możliwości. Dwie najbardziej znaczące i najlepsze pracownie konserwatorskie były w Wiedniu i w Monachium, do Wiednia było bliżej, więc to miasto wybrano. Konserwację przeprowadził Edward Gerisch, kustosz Akademii w Wiedniu, i w moim przekonaniu, z dzisiejszego punktu widzenia, była to konserwacja dramatyczna, która pogorszyła znacząco stan tego dzieła – mówił Grzegorz Kostecki, konserwator, który z zespołem pracował przy obrazie z Jodłownika. Udało się przy okazji wystawy na Wawelu zdecydowanie naprawić drewnianą strukturę i malowidło. Dziś zachwyca ponownie.

Dzieło, jego treść i liczne konotacje artystyczne i historyczne są okazją do snucia opowieści o schyłku średniowiecza i początkach renesansu w Polsce. Najpierw o tajemniczym Tedaldim. – Ainolf Tedaldi był florentczykiem, który w 1458 roku przyjechał do Krakowa jako pełnomocnik spółki bankierkiej Medyceuszów, aby tu odebrać papieski dług wysokości 200 dukatów. Moglibyśmy powiedzieć, że był komornikiem – opowiada ks. Pasek. Dług odebrał, ale postanowił pozostać w Polsce. 10 lat później sprowadził do kraju swego krewniaka Filipa Buonacorsiego, zwanego Kallimachem, humanistę, który miał wpływ na politykę Kazimierza IV Jagiellończyka czy Jana Olbrachta, jak również na rodzący się polski renesans. Tedaldi zmarł w 1495 roku i został złożony w kaplicy Trzech Królów kościoła dominikanów w Krakowie. Obraz znany też jako „Zwiastowanie z Jodłownika” powstał około 1500 roku i prawdopodobnie był obrazem epitafijnym, towarzyszącym tablicy nagrobnej. Tej jednak nie ma. – Kaplica Trzech Królów to dzisiaj zakrystia kościoła dominikanów, która została, już po złożeniu tam Tedaldiego, przebudowana – przypomina Grzegorz Kostecki. W tej samej kaplicy rok po Tedaldim złożono ciało Kallimacha. Jak obraz zawędrował na prowincję? Pod koniec XVI wieku właściciel wsi Jodłownik Przecław Niewiarowski ofiarował ją krakowskim dominikanom. Ci zaś przenieśli tu obraz, który około 1880 roku opisał Stanisław Tomkowicz.

− Nie jest to dzieło najwyższej klasy, mimo to obraz należy do najciekawszych dzieł malarstwa małopolskiego przełomu XV i XVI wieku – zapewnia ks. Piotr Pasek. Zasadniczo reprezentuje sztukę późnogotycką, ale w fazie zstępującej. Bardzo wyraźne w dziele są już wpływy włoskie. – Bogate związki Krakowa z Florencją po 1509 roku wkraczają w nową fazę, inaugurując renesans w polskiej sztuce, ale już na tym obrazie znalazły wymowne odbicie – dodaje ks. Pasek.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.