On sam wystarczy

Ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 10/2024

publikacja 07.03.2024 00:00

O wstawianiu się za innymi mówi ks. Łukasz Plata, specjalista w dziedzinie duchowości chrześcijańskiej.

	Kapłan jest też założycielem Ewangelibusa. Kapłan jest też założycielem Ewangelibusa.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Ks. Zbigniew Wielgosz: Wydaje nam się, że wstawianie się za innymi to jakiś specjalny charyzmat, który Duch Święty daje tylko niektórym wierzącym. Kto może się modlić wstawienniczo?

Ks. Łukasz Plata: Modlitwa wstawiennicza nie jest przywilejem dla wybranych. Jest dla każdego ochrzczonego, który stał się dzieckiem Boga i może zwracać się do Niego jak do Ojca. Z tej relacji rodzi się w ogóle zdolność modlitwy, w tym modlitwy prośby.

Kto jest pierwszym podmiotem takiej modlitwy?

Myślę tu najpierw o modlitwie za samego siebie. Trzeba jednak być człowiekiem modlącym się, to znaczy żyjącym w coraz głębszej relacji z Bogiem. Jeśli troszczysz się o swoją relację z Panem, to kiedy zawołasz, On ci odpowie. To wołanie we własnej intencji może i powinno wyrażać się w dziecięcej, ufnej modlitwie „Ojcze nasz” i innych przekazanych nam przez tradycję modlitwach; może też być szukaniem, w imię Jezusa, pomocy przed opresją jakiegoś zła, może też w końcu dotyczyć osobistych potrzeb, problemów, trudności duchowych, emocjonalnych czy fizycznych.

Zdarza się, że ludzie proszą nas o modlitwę w ich intencji…

Taką modlitwę nazywam doraźnym wstawianiem się za innymi. Każdy, kto prowadzi dojrzałe życie chrześcijańskie, może służyć taką modlitwą innym. Jeśli zauważamy jakieś problemy swoich bliskich, przyjaciół lub innych osób, to możemy stać się dla nich czymś w rodzaju SOR-u (szpitalnego oddziału ratunkowego), czyli tymi, którzy jako pierwsi podejmą działanie w postaci modlitwy w ich intencji. Trzeba też podkreślić, że cały Kościół jest wspólnotą ludzi modlących się za innych. Szczytem takiej modlitwy jest Eucharystia. Modlimy się przecież za papieża, biskupów, kapłanów, za wierzących żywych i umarłych, ale też za osoby niewierzące, nieprzyjaciół, grzeszników i w wielu innych intencjach. Kto zrozumie, czym jest Eucharystia, staje się wstawiennikiem.

Czym jest publiczna modlitwa wstawiennicza, np. podczas nabożeństw czy rekolekcji ewangelizacyjnych?

Jest to forma posługi, choć lepszym określeniem będzie diakonia. Są to osoby odpowiednio przygotowane, które w wyjątkowych sytuacjach podejmują taką modlitwę wstawienniczą.

O co należy najpierw prosić w modlitwie – istnieje jakiś porządek próśb?

W mojej posłudze wstawienniczej zawsze zwracam uwagę na to, co duchowe. Bywa, że przychodzi do mnie jakaś osoba, prosząc, bym pomodlił się o jej zdrowie fizyczne, ale z rozmowy dowiaduję się, że ma nieuporządkowane życie duchowe. Moim zadaniem jest to, bym najpierw pomógł jej odnowić, ożywić relację z Bogiem. Co z tego, że ktoś odzyska zdrowie ciała, jeśli nadal będzie martwy duchowo.

Jaką rolę w modlitwie wstawienniczej pełnią święci?

Uważam ich za specjalistów w różnych dziedzinach. Kościół potwierdził ich wstawiennictwo w procesach kanonizacyjnych, stwierdzając chociażby cud. W naszej diecezji powszechną formą modlitwy prośby, wstawiennictwa są nowenny. Najbardziej popularną jest Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, ale wiele parafii, a zwłaszcza sanktuariów, ma również swoje nowenny, podczas których ludzie wstawiają się za innymi, wzywając orędownictwa czczonych tam świętych. To piękna praktyka duchowa, która wynika z wiary w obecność i opiekę patronów w naszym życiu.

Widzi ksiądz owoce modlitwy za innych?

Tak, ale wiem, że nie są one moją zasługą, lecz Jezusa, który działa. Na początku Wielkiego Postu, od Środy Popielcowej do niedzieli, głosiłem rekolekcje w Łososinie Dolnej. Kilka dni temu dostałem wiadomość – świadectwo rodziców o uzdrowieniu chłopca, za którego modliliśmy się podczas sobotniego nabożeństwa. U chłopca zdiagnozowano wodniaka. Rodzice bardzo usilnie modlili się podczas tego nabożeństwa o zdrowie dla dziecka. Jak mi napisali, guz był jeszcze w sobotę, a w niedzielę zniknął. Przypomina mi się też historia dziewczynki z Nowego Sącza, w której intencji modliliśmy się w sanktuarium św. Rity. Poruszała się o kulach. Pan sprawił, że mogła je zostawić i wyjść z kościoła bez nich.

Istnieje modlitwa niewysłuchana, nieskuteczna?

Nie ma takiej. Czasami widzimy jej owoce, czasami Bóg objawia je nam w odpowiednim dla Niego czasie. Naszym prawem i zadaniem jest prosić, ale też ufać. Modlitwa tak poszerza serce, że nawet wtedy, gdy nie widzę jej owoców, Bóg jest przy mnie. On sam wystarczy.

 

Modlitwa nadziei

ks. Roman Stafin, ojciec duchowny pomocniczy kapłanów diecezji tarnowskiej

– W modlitwie nadziei nie koncentruję się na moim życzeniu, mojej prośbie – choć ją wypowiadam – lecz na Bogu, Dawcy darów. Pragnę takiego i takiego dobra, ale pokładam nadzieję w Tym, który da mi to, czego rzeczywiście potrzebuję; nie stawiam Mu żadnych warunków; nie ograniczam Boga w żaden sposób, ale oczekuję od Niego wszystkiego. On daje mi zawsze to, co ostatecznie dla mnie dobre – może nie w danej chwili, jakbym chciał – a ja nie muszę już teraz wiedzieć, co mi da oraz kiedy i jak to się stanie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.