W Kąclowej powstało 11 róż rodziców modlących się za dzieci

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 10.03.2024 17:26

W sumie w tej parafii jest 40 róż. Jedna trzecia parafian modli się codziennie na Różańcu. Ten fenomen zaskoczył wszystkich, nawet duszpasterzy rodzin.

W Kąclowej powstało 11 róż rodziców modlących się za dzieci Część osób z 11 róż, których działalność modlitewna została dzisiaj w Kąclowej zainaugurowana. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Z inicjatywą utworzenia róż różańcowych rodziców modlących się za dzieci wyszedł miejscowy proboszcz ks. Sławomir Głodzik na początku Wielkiego Postu. - Poświęciłem temu jedno z kazań, tłumacząc pomysł i sens tej inicjatywy - mówi kapłan.

W ciągu paru tygodni zgłosiło się w sumie 220 osób. W tej niewielkiej parafii, liczącej 2300 wiernych, w krótkim czasie powstało 11 róż osób modlących się za dzieci. - Ta liczba była i dla nas, duszpasterzy, dużym zaskoczeniem. Zwłaszcza, że do tych róż należą głównie młodzi ludzie, młode małżeństwa, które wydawałoby się, że trudniej będzie zachęcić do takiej inicjatywy, która wymaga stałej, regularnej modlitwy - zauważa proboszcz.

W Kąclowej powstało 11 róż rodziców modlących się za dzieci   Ksiądz proboszcz wręczył nowym zelatorom tajemnice. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Jedną z osób, które podjęły się codziennej modlitwy na różańcu za swoje dzieci, jest pani Ewa. Ma trójkę dzieci i mówi, że ani chwili nie zastanawiała się, czy się do róży zapisać. - Myślę, że modlitwa w dzisiejszych czasach jest naszym dzieciom najbardziej potrzebna, jak też nam w ich wychowaniu. Nasza róża powstała wśród sąsiadów, którzy są w podobnym wieku i nasza lista zapełniła się szybko, właściwie zaraz po tym, jak ksiądz inicjatywę ogłosił - mówi pani Ewa z Kąclowej.

To nie jedyna róża, która zawiązała się wśród sąsiadów czy w rodzinie. Czasem zapisywały się do róż małżeństwa, także i takie, które modlą się o dar potomstwa, albo dziecko utraciły. Każda róża ma też swojego patrona. I żaden nie jest przypadkowy. Jedną z róż opiekuje się św. Kinga - pani ziemi sądeckiej, innymi św. Stanisław Kostka i bł. Karolina - patroni dzieci i młodzieży, jest też bł. rodzina Ulmów, św. Józef, św. Monika - matka, która wymodliła nawrócenie swojego syna św. Augustyna. Jest też róża, której patronuje św. Maria od Jezusa. Jej relikwie od listopada są w kąclowskim kościele. Nie przez przypadek. W Kąclowej bowiem ma swoje korzenie małżeństwo mieszkające we Włoszech, które wymodliło za przyczyną tej świętej potomstwo. Lekarze nie dawali im żadnych szans na dziecko, a oni je wyprosili. - Ten cud przyczynił się i został włączony w proces kanonizacyjny tej siostry - tłumaczy proboszcz.

Maryjna kąclowska parafia zna też doskonale siłę Różańca. W sumie w tej parafii razem z tymi różami, które podczas dzisiejszej Mszy św. zainaugurowały swoją modlitewną działalność, jest 40 róż różańcowych. 800 osób modli się tu codziennie na różańcu. To jedna trzecia parafian. Ten fenomen, zwłaszcza tylu rodziców modlących się za swoje dzieci, zaskoczył nawet dwóch byłych duszpasterzy rodzin - ks. prof. Władysława Szewczyka i ks. Ryszarda Piaseckiego, którzy przybyli dzisiaj do Kąclowej w związku z 20. rocznicą śmierci wywodzącego się stąd bp. Józefa Gucwy.

Przyjechali do Kąclowej - jak mówili - w pielgrzymce wdzięczności razem z trzema małżeństwami z Tarnowa, które od 1978 roku aż po lata 90. zaangażowane były w prowadzenie wakacyjnych oaz rodzinnych zainicjowanych przez bp. Józefa Gucwę. Odbywały się w 5 miejscach w diecezji - Mochnaczce, Tęgoborzy, Rożnowie, Wysowej i Bereście. Jak wspominali księża, bp Józef Gucwa na każdą z nich przyjeżdżał. Maluchem w 30-stopniowym upale, kulejący. I spędzał z rodzinami kilka godzin. Nie tylko oprawiał dla nich Mszę św., ale też rozmawiał z nimi przy ognisku czy wspólnym stole.

W Kąclowej powstało 11 róż rodziców modlących się za dzieci   Mszę św. celebrowali dzisiaj w Kąclowej oprócz miejscowych duszpasterzy także ks. Władysław Szewczyk i ks. Ryszard Piasecki - obaj byli duszpasterzami rodzin i bliskimi współpracownikami bp. Józefa Gucwy, którego 20. rocznica śmierci minęła 8 marca. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Rodziny były jego oczkiem w głowie, podobnie wiele uwagi poświęcał przygotowaniu młodych ludzi do małżeństwa. Bp Józef był też wielkim miłośnikiem nauczania Jana Pawła II. Jego dokumenty były ścieżką, do której często wracał. Nie było chyba homilii, w której by się nie odwołał do słów Jana Pawła II - mówili dziś w Kąclowej jego dwaj bliscy współpracownicy.

- Był naszym nauczycielem i przewodnikiem, serdecznym jak ojciec i lubianym jak przyjaciel. Wyobrażam sobie, jak ksiądz biskup, patrząc na was z góry, cieszy się wami, bo jego oczkiem w głowie była rodzina - mówił w kazaniu ks. Władysław Szewczyk.

Ks. Ryszard Piasecki, który przewodniczył Mszy św. i poświęcił tajemnice Różańca dla 11 nowych róż w tej parafii, zachęcał, by ich członkowie nie tylko modlili się za dzieci, ale też z dziećmi.

Pochodzący z Kąclowej bp Józef Gucwa, który nie tylko opiekował się w diecezji tarnowskiej duszpasterstwem rodzin, ale też w Konferencji Episkopatu Polski pełnił rolę przewodniczącego komisji ds. misji i szefa podkomisji ds. duszpasterstwa kobiet, zmarł 20 lat temu 8 marca - w Dzień Kobiet.