W Nim jest nasze uzdrowienie, nadzieja, ufność, życie. Historia pani Alicji z Białej tego dowodzi i wiele może nauczyć.
W dniu naszego ślubu dostaliśmy z mężem w prezencie od mojego księdza proboszcza ks. Franciszka Padykuły z Wojnicza obraz Serca Jezusowego z dedykacją i kapłańskim błogosławieństwem. Proboszcz powiedział mi wtedy: „Módl się, niech Serce Boże czuwa nad twoją rodziną”. Ten obraz ciągle wisi w moim pokoju, ale przez długi czas nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele Sercu Jezusowemu zawdzięczam, jak autentycznie czuwa nad naszą rodziną. Nierzadko dzieci zostawały w domu pod Jego opieką. Byliśmy wtedy z mężem mocno zaangażowani w budowę naszej kaplicy. Gdy wychodziłam z domu, zawsze spoglądałam na obraz i krótkimi aktami strzelistymi prosiłam Jezusa, by czuwał nad dziećmi. Długo nie wiązałam tego, że nic im się nie stało, z Jego zasługą. Aż przyszedł rok 2004 – opowiada pani Alicja Smoleń z Białej (parafia Łęg Tarnowski).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł