W Kiczni koło Łącka bp Stanisław Salaterski przewodniczył rocznicowej Mszy św., a także poświęcił dzwonnicę, a na niej ważące łącznie ponad 1 tonę 4 dzwony parafialne.
Początki wsi sięgają XIII wieku. Kicznia była rozległą góralską osadą, znaną z sadów śliwek i tradycji rolniczych. "Kicznia w dawnych wiekach to była wieś gospodarna, choć nie należy ukrywać, że życie nie było tu łatwe. Mieszkali tu ludzie twardzi, przywiązani do ziemi, ale także świadomi swoich praw i tradycji" - pisze Ireneusz Pawlik w "Sączopedii".
Mimo że mieszkańcy wsi od wieków uczestniczyli w życiu religijnym, to jednak cały czas udawali się do położonego kilka kilometrów dalej Łącka. Samodzielna parafia w Kiczni powstała dopiero w 1985 roku. Ale wtedy to już miejscowość była prawdziwą wspólnotą.
Kicznia. 40-lecie parafii i poświęcenie dzwonów. Słowo proboszcza ks. Zdzisława Sochy- Modliliśmy się wcześniej w takiej prowizorycznej drewnianej kaplicy, baraku, kiedy byliśmy już parafią, która prowadziła budowę kościoła. Mój ślub w 1989 roku był jeszcze w starej kaplicy, ale szybko powstał kościół - opowiada szafarz Stanisław Stec. W tym samym 1989 roku kościół poświęcił bp Jerzy Ablewicz.
Kamień węgielny pod świątynię poświęcił Jan Paweł II w 1983 roku. Grunt pod kościół i teren na cmentarz ofiarowali Józefa i Stanisław Jurkowscy. Jan Szlęk, który w 1985 roku zakończył kadencję sołtysa, pisał, że tylko w 1983 roku przyszli parafianie „przepracowali 1200 dni pieszych i 72 dni traktorami”. Pracowali niesamowicie ofiarnie. W sprawie powołania parafii jeździła do bp. Józefa Gucwy delegacja rady parafialnej, w niej późniejszy sołtys Antoni Faron z duszpasterzem, który z ludźmi budował kościół (ale też niestety zostawił po sobie bardzo bolesną ranę) i usłyszeli, że jak najbardziej mogliby być parafią, bo przecież wiele jest nawet mniejszych.
Kicznia. Dźwięk nowych dzwonów.Kicznia oraz część Woli Kosnowej i część Jastrzębia należy dziś do parafii. Rozciąga się na długości 7 kilometrów. Liczy około 800 wiernych. No to wcale nie tak mało. Z drugiej strony wcale nie zbyt wiele. - Mimo że dziś wielu wyjeżdża za pracą, to jednak ludzi u nas w kościele widać. Są pobożni, trzymają się wiary, a w niedzielę to jest około 500 parafian w kościele - mówi Marian Kowalczyk, kościelny z Kiczni.
Za każdym razem, kiedy po jakiejś przerwie przyjeżdża się do Kiczni, widać, jak parafia się zmienia. Za każdym razem jest ładniej, za każdym razem coś z przybywa. - 10 lat temu, na rocznicę 30-lecia parafii, wybudowaliśmy na cmentarzu kaplicę z chłodnią. Bardzo potrzebna rzecz - mówi Marian Kowalczyk. Stanisław Stec wspomina, że kiedy jej nie było, ciała trzeba było trzymać np. w kaplicy w Łukowicy albo w domach. - To kiedyś była też kwestia tradycji. Dziś trochę czasy się zmieniły. Kaplica na cmentarzu jest miejscem, które sobie w parafii chyba wszyscy cenią - dodaje.
Na 40. urodziny parafia zorganizowała sobie inny prezent. Wybudowała dzwonnicę i na niej zawiesiła cztery zmówione i zakupione w ludwisarni Zbigniewa Felczyńskiego dzwony - św. Maksymiliana Kolbego (500 kg), św. Jana Pawła II (290 kg), dzwon św. Faustyny (150 kg) i sygnaturka św. Józefa (70 kg).
- Dzwony są nie tylko instrumentami, ale symbolem głosu wspólnoty, wzywają do modlitwy, przypominają o naszych świętych patronach - mówi proboszcz parafii ks. Zdzisław Socha. Uroczystości poświęcenia dzwonów i jubileuszowi 40-lecia parafii przewodniczył bp Stanisław Salaterski. - Te dzwony łączą nas z historią, tradycją i przyszłością. Wołają razem z nami do Boga w radosnych i trudnych chwilach. Niech ich dźwięk będzie dla nas znakiem jedności, wiary i nadziei - apelował biskup podczas kazania.
Mimo zmieniających się czasów i wyzwań, jak malejąca liczba mieszkańców czy trudności materialne, parafia Kicznia pozostaje mocną wspólnotą. Ludzie czują się tu odpowiedzialni za swoje duchowe dziedzictwo. - Krzątanina, praca, modlitwa - to wszystko sprawia, że parafia żyje. Mamy nadzieję, że młodzi przejmą tego ducha i będą kontynuować naszą historię - mówił ks. proboszcz Socha. Jest taka nadzieja, bo przez lata parafianie z Kiczni udowadniali, że to, co widać, to, co zmienia się, co ukazuje parafię, kościół w coraz to piękniejszym świetle - wynika ze szlachetności ich serca, odpowiedzialności, mocnego ducha. To wszystko owocowało licznymi dziełami, które przez 40 lat rodziły się w parafii. Materialnym świadkiem są i kościół, i nowa dzwonnica, ale też licznymi powołaniami z Kiczni, skąd jest kilkanaście żeńskich powołań zakonnych i chyba 10 księży, choć niektóre z tych powołań rodziły się, kiedy Kicznia należała jeszcze do Łącka. To świadczy, że wiara w rodzinach była i jest silna, podobnie jak poczucie przynależności do Kościoła, wielkiej wspólnoty uczniów Chrystusa. Choć nie brakowało w dawniejszej historii wspólnoty wydarzeń, które mogły tę niezłomną postawę nadwyrężyć.
- Modlimy się dziś, abyśmy po pierwsze umieli korzystać z tej świętej przestrzeni, którą wypracowaliśmy, a po drugie, abyśmy umieli zaprosić młode pokolenie, by podjęło najpiękniejsze dzieła przodków, i duszpasterzy, i ojców. Modlimy się też, abyśmy lata, które przed nami, potrafili zapełnić równie dobrymi czynami, konkretnymi dziełami, tworzącymi przestrzeń, w której będzie nam łatwiej oddawać chwałę Panu Bogu, dojrzewać do nieba i kiedyś razem spotkać się we wspólnocie zbawionych w niebie - zakończył kazanie bp Stanisław Salaterski.