Niektórzy mówią „umieralnia”. Owszem, jest w tym słowie trochę prawdy. Tak naprawdę jednak hospicjum to dom gasnącego, ale nabierającego nowego sensu ludzkiego istnienia.
To było wtedy, kiedy jeszcze nikt nie słyszał o hospicjach. Rok 1989, kanonizacja bł. brata Alberta Chmielowskiego. Od tego się zaczęło.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.