Ołówki, piec i buty

To nie były zwykłe spotkania 
i choć nie trwały 
długo, a rozmowy nie były uczone, 
pokazują, jaki 
ks. Jan od biedronki 
był… zwyczajny, 
choć niezwykły.

Tarnowski 03/2016

dodane 14.01.2016 00:00
0

Zbigniew Ważydrąg, rzeźbiarz, malarz i poeta, pochodzący z pobliskiego Jasienia, ale – jak mówi – sercem mieszkający w Jodłówce, która zaczyna się za jego stodołą, z ks. Janem Twardowskim spotkał się na zlecenie miesięcznika katolickiego „List”. Miał przeprowadzić wywiad z księdzem-poetą. 
– Umówiliśmy się w Warszawie w kościele sióstr wizytek. Zaczęliśmy rozmawiać. W pewnym momencie wyciągnąłem z kieszeni ołówek z Chrystusem Frasobliwym, gruby, zielony, i mu go wręczyłem – opowiada Ważydrąg. 
– O, taki ołówek to od razu wzbudza zaufanie. To dobry pomysł: Pan Jezus prowadzi rękę – powiedział ks. Twardowski, oglądając go z każdej strony. Po chwili zapytał także, czy rzeźbiarz nie mógłby zrobić dla niego takich więcej, dwa, trzy, a może pięć. Od tej pory Zbigniew Ważydrąg stał się stałym dostawcą ołówków z Chrystusem Frasobliwym dla ks. Jana, który obdarowywał nimi swoich znajomych. 


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy