Pierwsze w ojczyźnie...

… święta spędzą u ciotki w Krakowie. Dziwią się, że wielu Polaków nie lubi ryb. Wszystkim są zachwyceni. Tęsknią tylko za rodziną, która została w Kazachstanie.

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 52/2016

dodane 22.12.2016 00:00
0

Ostatnio w Biedronce kupiliśmy ze 4 czy 5 rodzajów ryb, żeby spróbować, jak smakują. Nie ma tutaj rybiej ikry ani śledzia delikatnie zamarynowanego, same płaty, bez głów, ogona i ości – mówi Witalij Kruczinin z Kazachstanu, który od ponad czterech miesięcy razem z rodziną mieszka w Odporyszowie. – A mnie i dzieciom pasuje to, że nie ma ości – przekomarza się Lena, żona Witalija, dziś już Polka nie tylko z pochodzenia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy