Nowy numer 13/2024 Archiwum

Inwazja demoralizacji

O tym tytułowym zjawisku mówił ks. prof. Janusz Królikowski w czasie otwartego spotkania Tarnowskiego Towarzystwa Naukowego

Spotkanie odbyło się 30 maja w Sali Starostwa Powiatowego w Tarnowie. Otworzył je prof. Kazimierz Wiatr, prezes Tarnowskiego Towarzystwa Naukowego. W swoim wykładzie ks. prof. Janusz Królikowski, dziekan Wydziału Teologicznego Sekcja w Tarnowie UPJPII w Krakowie mówiąc o inwazji demoralizacji zatrzymywał się także nad tym, kto i dlaczego chce doprowadzić do degradacji kultury.

- Problemem jest to, że demoralizacja jest prowadzona w sposób metodyczny. Najbardziej zauważalna, widoczna jest ta, która sytuuje się na poziomie sfery seksualnej człowieka. Z chrześcijańskiego punktu widzenia dotyczy to szóstego przykazania Dekalogu. Z punktu widzenia społecznego to są kwestie wzajemnych relacji damsko-męskich, ale także życia rodzinnego, wychowania, etc. - mówi ks. Królikowski.

Jak zauważa naukowiec od lat 30. XX wieku widać metodyczne rozbijanie tego, co nazywamy klasyczną czy tradycyjną moralnością w dziedzinie płciowości. - Prawie 100 lat temu widać wyraźny początek tego, co wybuchło w latach 70. XX wieku, a związane jest m.in. z działalnością takiego austriackiego psychiatry Wilhelma Reicha i jego badaniami - mówi ks. Królikowski.

Reich znany był ze swych głoszonych w środowiskach naukowych i poza nim teorii, że wszelkie problemy społeczne wiążą się z brakiem lub odwracaniem skutków rewolucji seksualnej. Amerykańska rewolucja seksualna, która rozlała się z różnym natężeniem po całym świecie, doprowadziła do rozbicia moralności w tej sferze. - Dziś zbieramy tego konsekwencje. Jeżeli chcemy przeciwdziałać dziś negatywnym skutkom, to musimy znać genezę tego zjawiska i zobaczyć, gdzie popełniliśmy błędy - mówi naukowiec

- Błędy popełniliśmy także w Kościele, bo nie doceniliśmy różnych prądów kulturowych i ideowych. Za bardzo zajmowaliśmy się walką z komunizmem, zamiast zacząć walkę z niemoralnością. Systemy mają to do siebie, że rodzą się i upadają, a niemoralność pleni się nieprawdopodobnie. Zapomnieliśmy o tym, że o człowieku, jego znaczeniu, wartości, jakości decyduje to, co wewnętrzne - uważa ks. Janusz Królikowski.

Problemem było przyjęcie punktu widzenia, także dziś dość popularnego, który nakazuje najpierw rozwiązywać konkretne, zastane  problemy społeczne, a potem dopiero formować ludzi. Rzecz powinna wyglądać zdaniem ks. Królikowskiego dokładnie odwrotnie. - Wszystko przecież zaczyna się w sercu człowieka. Jak ono jest uporządkowane, to porządkują się relacje społeczne i wielu problemów udaje się uniknąć. Lepsza jest profilaktyka niż tylko bezustanne szukanie lekarstwa na choroby społeczne, które się pojawiają - dodaje.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy