Zapisane na później

Pobieranie listy

Musiałem tam pojechać

Łukasz Kornaś dopiero co wrócił ze Lwowa, dokąd pojechał autokarem wypakowanym po brzegi pomocą. Teraz jedzie do Żółkwi.

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

dodane 03.03.2022 11:16
0

Pan Łukasz jest kierowcą autobusu w prywatnej firmie. Od kilku lat jeździ z grupami turystycznymi na Ukrainę jako kierowca i przewodnik.

Pokazywał ludziom Lwów, Truskawiec, Sambor, piękną zachodnią Ukrainę. Poznał tam wielu wspaniałych, związanych z Polską, ludzi. Zakochał się we Lwowie, który jest dla niego niezwykłym miastem.

- Kiedy usłyszałem o wybuchu wojny, byłem jak otępiały. Myślałem wciąż o poznanych tam ludziach, znajomych, przyjaciołach. Wspólnie z żoną postanowiliśmy coś zrobić, żeby im pomóc. Już w sobotę 26 lutego pojechałem do Przemyśla, stamtąd przywiozłem już kilku uchodźców, głównie jednak byłem tam rozeznać sytuację. Rafał Grabarz, szef firmy, w której pracuję, pozwolił mi zabrać autokar i pojechać, ale już nie na granicę, lecz do Lwowa. Nie posłuchałem zaleceń, by tego nie robić. Po prostu czułem wewnętrzny imperatyw, żeby tam być, na miejscu, w mieście, które pokochałem - mówi wolontariusz.

Z pomocą...   Z pomocą...
Łukasz Kornaś

Razem ze swoją żoną postanowił zorganizować zbiórkę żywności i rzeczy. - Na sygnał, że jadę z pomocą, odpowiedziało wiele osób prywatnych, firm i samorządów. Sieć „Groszek”, apteka z Gnojnika, fejsbukowa grupa „Lepsze Brzesko”, OSP w Przyborowie, Łękach i Szczepanowie. Kolega Marcel z Brzeska, który produkuje poduszki i kołdry, podarował nam ich mnóstwo. Kiedy żołnierze we Lwowie zobaczyli, co wieziemy, prosili nas, żebyśmy poduszki i kołdry zostawili dla ich kolegów w okopach, żeby mogli na czym głowę oprzeć. Ludzie przynosili rzeczy pod kościół Bożego Miłosierdzia i do remizy w Przyborowie. Teraz zbieranie koordynują samorządy miasta, gmin i starostwa w Brzesku. Widać w tym dobrą współpracę. Mamy wsparcie firm: Azotów, Pagenu i innych. W nasze ślady poszli także inni przewoźnicy. Canpack z Brzeska ewakuował swoich pracowników z Jaworowa, zabierając przy okazji też uchodźców. Inni przewoźnicy z Wojnicza zawieźli za granicę dary zebrane w tym mieście - opowiada pan Łukasz.

Poduszki i kołdry na dobry sen w niespokojne noce.   Poduszki i kołdry na dobry sen w niespokojne noce.
Łukasz Kornaś

Udało mu się dotrzeć z pomocą do Lwowa. - Po drodze widziałem rosnące kolejki ludzi w samochodach i idących później pieszo do granicy z Polską. W samym Lwowie usłyszałem syreny, zobaczyłem barykady i zasieki, ochotników zajmujących się pomaganiem, żołnierzy, i puste ulice. Tym razem nie mogłem zobaczyć wieży telewizyjnej, przed wojną rozświetlonej, a teraz pogrążonej w ciemności. Na dworcu kolejowym, który zwyczajnie jest zatłoczony, teraz było naprawdę mnóstwo ludzi, z walizkami, tobołkami, kobiety z dziećmi, których odprowadzali mężowie, sami zostając w mieście. Słyszałem płacz, w oczach widziałem załamanie, niepewność. Dostrzegłem biedę, którą było widać chociażby po tym, co ludzie ze sobą mieli i zabierali w drogę. Wzięliśmy ze Lwowa 60 osób. Tylko 20 z nich miało walizki, inni, poza dokumentami, nie zabrali nic. Przywieźliśmy głownie matki z dziećmi i trzech mężczyzn, dwóch inwalidów i jednego ojca wielodzietnej rodziny. Państwo pozwoliło mu wyjechać, żeby mógł zająć się swoją rodziną - mówi wolontariusz. Opowiada o tym 2 marca, niemal tuż po powrocie i… przed kolejnym wyjazdem.

We Lwowie.   We Lwowie.
Łukasz Kornaś

- 3 marca jedziemy do Żółkwi z pomocą dla sióstr zakonnych i ich podopiecznych. Zawozimy też mąkę i drożdże do Lwowa, bo tam nie ma z czego piec chleba. Z powrotem zabieramy ludzi, którzy chcą przyjechać do Krakowa i innych miast. Wiem, że do Borzęcina przyjechała już grupa osób, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, która ma w tych dniach rodzić. Niesamowity jest odzew ludzi na naszą akcję. Stworzyła się już baza około 50 miejsc noclegowych w mieszkaniach prywatnych. Ci, którzy nie mają takiej możliwości, chcą nawet zapłacić za takie noclegi w hotelach - podkreśla pan Łukasz.

Jeśli ktoś chce wspomóc przewóz uchodźców, może to zrobić TUTAJ.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..