Ostoja polskości

Na frontonie powiewa biało-czerwona flaga. Mało jest podobnych miejsc, które są świadkami naszych narodowych dziejów.

gb

|

Gość Tarnowski 35/2024

dodane 29.08.2024 00:00

Małgorzata Potrzebska pierwszy raz zobaczyła dwór bieńkowicki 18 lat temu. Za komuny właścicielem majątku było państwo. Kiedy zarządzający przestali się nim interesować, zupełnie zniszczał, popadł w totalną ruinę. Historyk i regionalista 20 lat temu nawet pisał, że dwór zniknął. „Chodź, pokażę ci coś ciekawego. Tak powiedział do mnie mój mąż. Wstałam i wyszłam z biura, wsiadłam do samochodu i po pięciu minutach staliśmy przed otwartą bramą do dworku w Bieńkowicach. Pamiętam, że kwitły kasztany, niesamowicie śpiewały ptaki, a pod ogromną lipą pasła się krowa” – pisze Małgorzata Potrzebska. Był rok 2006. Dworek kupili w 2010 roku z postanowieniem, by odbudować to miejsce, miejsce z narodową duszą.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..