Sam by tego nie udźwignął

Historia Damiana Sobolewskiego z Krynicy jest przejmująca i trudna, bo doświadczył piekła na ziemi, ale też pokazuje, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 43/2025

dodane 23.10.2025 00:00

Już jako kilkulatek był świadkiem samobójstwa swojego taty. Ta trauma odbiła się na jego życiu, choć nie od razu. Pozornie wszystko było w porządku, Damian zapowiadał się na świetnego piłkarza. Miał 14 lat, kiedy potworny lęk i niepokój zawładnęły jego życiem, doprowadzały do myśli samobójczych, odebrały szansę nie tylko na karierę sportową, ale też normalne życie. Wszedł w towarzystwo, w którym rządziły alkohol, narkotyki, kradzieże, włamania, pobicia. Jego życiowymi autorytetami byli ludzie, którzy siedzieli w zakładach karnych. Sam taki się stawał. Nawet nie skończył gimnazjum, kiedy dostał wyrok i trafił do zakładu poprawczego. Wyszedł stamtąd, mając 18 lat, ale i wtedy niewiele się zmieniło. – Świat, któremu zaufałem, wykończył mnie totalnie. Stany lękowe się pogłębiały. Chciałem sobie pomóc, a pogrążałem się, lecząc się alkoholem i narkotykami – mówi Damian.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy