Historia Damiana Sobolewskiego z Krynicy jest przejmująca i trudna, bo doświadczył piekła na ziemi, ale też pokazuje, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Już jako kilkulatek był świadkiem samobójstwa swojego taty. Ta trauma odbiła się na jego życiu, choć nie od razu. Pozornie wszystko było w porządku, Damian zapowiadał się na świetnego piłkarza. Miał 14 lat, kiedy potworny lęk i niepokój zawładnęły jego życiem, doprowadzały do myśli samobójczych, odebrały szansę nie tylko na karierę sportową, ale też normalne życie. Wszedł w towarzystwo, w którym rządziły alkohol, narkotyki, kradzieże, włamania, pobicia. Jego życiowymi autorytetami byli ludzie, którzy siedzieli w zakładach karnych. Sam taki się stawał. Nawet nie skończył gimnazjum, kiedy dostał wyrok i trafił do zakładu poprawczego. Wyszedł stamtąd, mając 18 lat, ale i wtedy niewiele się zmieniło. – Świat, któremu zaufałem, wykończył mnie totalnie. Stany lękowe się pogłębiały. Chciałem sobie pomóc, a pogrążałem się, lecząc się alkoholem i narkotykami – mówi Damian.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł