Na Wierchowinie od 10 lat stoi 12-metrowy krzyż, pamiątka pontyfikatu Jana Pawła II. Od paru dni wiedzie do niego Droga Krzyżowa.
Postawienie krzyża było inicjatywą Czesław Kociołka, który mieszka na Podlesiu, części parafii w Cieniawie. – Śniło mi się, że paliłem ognisko przed krzyżem na Wierchowinie. Podzieliłem się tym z proboszczem, ks. Franciszkiem Olczakiem podczas kolędy. Powiedział, że jak bym to pociągnął, to on pomoże – wspomina.
Krzyż stanął w 2005 roku, na pamiątkę pontyfikatu Jana Pawła II. Rok temu zyskał profesjonalną iluminację. – Mimo że jest trwale zorientowany, to jednak wieczorem z każdej strony jest doskonale widoczny. Jest świadkiem naszej wiary, jest też wezwaniem do refleksji, do zastanowienia się nad własną egzystencją, wiarą, sprawami życia i śmierci dla tych, którzy tylko przejeżdżają trasą z Nowego Sącza na wschód – mówi ks. dr Wacław Barnaś, proboszcz parafii.
Od połowy sierpnia na Wierchowinę prowadzą stacje Drogi Krzyżowej. – Ja tylko koordynowałem wykonanie tych stacji, natomiast całą pracę wykonali nasi ludzie. Jesteśmy na Podlesiu, w Cieniawie, takim środowiskiem, że pracujemy razem, angażujemy się wspólnie, dla wspólnego dobra – tłumaczy Piotr Poręba, inicjator iluminacji krzyża i wykonania Drogi Krzyżowej.
Droga to drewniane kapliczki z trwale osadzonymi obrazami ilustrującymi kolejne stacje. Będą pod każdą z nich jeszcze tablice ze słowami Jana Pawła II, które z jednej strony nawiązują do treści stacji, a z drugiej są refleksją nad egzystencją człowieka. – Jest szereg takich słów, które poruszają. Nazywam to strzałami w „10” Jana Pawła II. Choćby: „Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się na próbę”. Chcemy, by ludzie, chodząc w to popularne miejsce, zechcieli pozwolić sobie na zadumę, refleksję – dodaje ks. Barnaś.